Dziewięć lat więzienia dla Bogusława Bagsika - taki wyrok wydał w piątek warszawski sąd w jednej z największych afer Trzeciej Rzeczpospolitej, czyli w słynnej sprawie spółki ART-B. Jej były szef jednak nie trafi za kratki...

Już swoje odsiedział?

Proces Bagsika i dwóch jego wspólników trwał od ponad dwóch lat. Bagsik był oskarżony m.in o wyprowadzenie z polskiego systemu bankowego, na szkodę NBP, ponad 400 milionów złotych za pomocą tak zwanego oscylatora. Choć został skazany, do więzienia nie pójdzie: prokurator nie wniósł o areszt. Powód? Bagsik spędził już w aresztach prawie 4,5 roku czyli połowę orzeczonego dziś wyroku, a to oznacza, że może starać się o przedterminowe, warunkowe zwolnienie. Sąd skazał Bagsika także na pięć tysięcy złotych grzywny, zakaz zajmowania stanowisk w spółkach prawa handlowego przez pięć lat oraz zwrot kosztów procesu. Przewodnicząca składu sędziowskiego Barbara Skoczkowska w uzasadnieniu wyroku tłumaczyła, jak to się stało, że tak mała spółka jak Art-B w ciągu roku stała się jednym, z liderów polskiego biznesu. Według niej, zdecydowała o tym nieuczciwość i przychylność wysokich urzędników bankowych, którzy co prawda nie łamali prawa, ale postępowali wbrew zasadom obowiązującym w bankowości. "Wydaje się, ze jedynym logicznym wytłumaczeniem jest zafascynowanie osobą, tylko z tego względu, że posiada niewyobrażalnie duże kwoty pieniędzy bez zastanowienia się w jaki sposób weszła w ich posiadanie. Można to określić dwoam słwami: magia pieniądza:

Wyrok jest nieprawomocny, przysługuje od niego apelacja. Minister sprawiedliwości Lech Kaczyński powiedział po ogłoszeniu wyroku, że nakaże prokuraturze apelację, jeżeli Bagsik pozostanie na wolności. "Sam wyrok około 10 lat pozbawienia wolności można uznać za w miarę adekwatny. To jest przede wszystkim sprawa sądu. Natomiast, jeśli ten wyrok ma służyć temu, by uznać, że Bagsik odbył już karę - zgodnie z przepisami po połowie może zostać zwolniony - wtedy ja muszę powiedzieć, że pierwszą rzeczą, którą polecę prokuraturze będzie apelacja" - powiedział minister.

Bagsik matemematyk

Sam Bogusław Bagsik, komentując postanowienie sądu był wyjątkowo tajemniczy i małomówny. Stwierdził jedynie, cytujemy, że: "wyrok jest matematyczny". Na pytania dziennikarzy, co to znaczy, odpowiadał równie enigmatycznie: "polecam lekcję matematyki. Dwa razy cztery i pół jest dziewięć." Prócz matematycznych rebusów, nic więcej nie powiedział. Drugi z szefów Art-B, Andrzej Gąsiorowski jak na razie, uniknął sprawiedliwości, ponieważ mieszka w Izraelu. O wyroku na swego dawnego przyjaciela, dowiedział się od sieci RMF. Gąsiorowski był zaskoczony, że Bagsika skazano między innymi za oscylator. "Cały system bankowy powinien mu w takim razie towarzyszyć w wyroku, gdyż jest to legalna sprawa. Natomiast widzę, że można dostać 9 lat z legalnej sprawy w naszym kraju" - powiedział.

Art-B została zarejestrowana w lutym 1989 roku przez trzech młodych cieszynian: Bogusława Bagsika, Andrzeja Gąsiorowskiego i Jerzego Pagiełę. W ciągu trzech lat stała się jedną z największych firm w Polsce. Jedną z pierwszych dużych transakcji zawarła w marcu 1991 roku, gdy kupiła od podupadającego "Ursusa" całą roczną produkcję, płacąc 170 miliardów. W momencie rozkwitu holding Art-B składał się z ponad 200 spółek i zatrudniał 15 tysięcy pracowników. Art-B miało udziały w kilkuset domach towarowych i sklepach, własny samolot, helikopter i kolekcję dzieł sztuki.

Nasza reporterka Danuta Kubaszek odwiedziła Cieszyn, można powiedzieć, matecznik Bogusława Bagsika i spółki Art-B. Posłuchajmy, jak wspominają go ci z którymi w przeszłości współpracował...

08:00