Spasspolitik, czyli polityka jako przyjemność - dewiza, która towarzyszy Guido Westerwelle najwyraźniej przyniosła efekty. Szef FDP zostanie wicekanclerzem w rządzie Angeli Merkel. Warto było zwracać na siebie uwagę, warto było czasem nawet pajacować.

Wyborcy powiedzieli TAK takiemu stylowi, ale czy sprawdzi się to w czasach, gdy walkę o urzędy trzeba zamienić na walkę w urzędach o reformy i poparcie??

Guido Westerwelle wstąpił do FDP jako dziewiętnastolatek. Współtworzył frakcję młodych w partii. Kolejno awansował na partyjne funkcje używając często nietypowych środków. Wystąpił w Big Brotherze, lubi się przebierać adekwatnie do sytuacji czy problemu, o którym mówi - strój hiphopowca, ale też dostojny melonik, leżą na nim doskonale. Do niemieckich wyborców wybrał się żółtym autobusem. Żółtym, bo to kolor FDP - Niemcy każdej partii przypisują jakiś kolor.

To o czym mówię i piszę znajdziecie też w niemieckim internecie - Westerwelle uwielbia ten środek przekazu. Publikuje tam swoje wystąpienia, m.in.

, a internauci sami wzbogacają sieć o kolejne występy polityka, ale też o własne komentarze

Guido Westerwelle doczekał nagrody po 30 latach w polityce. Zostanie wicekanclerzem i ministrem, ale przy tym drugim pojawiaja się pytania. Zwyczajowo szef mniejszej partii w koalicji obejmuje tekę spraw zagranicznych. Westerwelle też tego chce. Sondaże jednak są bezlitosne - Niemcy, nawet popierający FDP, nie chcą Westerwelle na tym stanowisku. Opinia publiczna wskazuje, że dla liberała lepszy byłby resort finansów lub edukacji. Westerwelle często płynie jednak pod prąd i może mieć rację. Historia pokazuje, że szef mniejszego koalicjanta jest często źle oceniany, gdy obejmuje resort, ale potem staje się ulubionym politykiem.

Mimo sondażowych zawirowań życzę powodzenia temu politykowi, tym bardziej, gdy zostanie ministrem spraw zagranicznych, bo języki obce nie sa jego najsilniejszą stroną... Na pytanie, zadane mu na pierwszej po wyborach konferencji, postawione po angielsku odpowiedział po niemiecku - "Jesteśmy w Niemczech, więc mówmy po niemiecku".