Wczoraj w Bonn stronom nie udało się osiągnąć kompromisu i mówi
się, że albo dziś nastąpi w tej sprawie jakiś przełom albo negocjacje
zostaną zerwane. Wówczas ofiary mogą się domagać rekompensat przed
amerykańskimi sądami, co grozi poważnymi konsekwencjami finansowymi i
politycznymi dla strony niemieckiej. Rozumie to rząd w Berlinie, który
już dołożył do puli odszkodowań kolejny miliard marek. W ślady
polityków nie chcą jednak iść przemysłowcy - przedstawiciele
niemieckich koncenów wciąż twierdzą, że nie mają zamiaru dodać ani
feniga do zaoferowanej kwoty czterech miliardów marek.
Osobna kwestia dotyczy odszkodowań za pracę w rolnictwie. Niemiecki
negocjator Otto Lambsdorff uważa, że powinno się je wypłacać tylko w
wyjątkowych wypadkach.