Najpierw dzieci uczyły się pod gołym niebem, teraz siedzą w półmroku, w zimnej sali gimnastycznej, a raczej w czymś, co ją przypomina. W tej chwili do zlikwidowanej szkoły w Mieczach uczęszcza około 18 dzieci.

Protestujący są nieugięci. Niektórzy protestują chociaż ich dzieci do szkoły nie chodzą. Nie trafiają do nich żadne argumenty, że szkoła będzie lepiej wyposażona, ani że może uczyć na wyższym poziomie. Rodzice upierają się, że chodzi o wygodę i bezpieczeństwo dzieci w drodze do szkoły.

Gmina twierdzi, że nie będzie problemów z dotarciem do innej placówki, dzieci będzie podwoził gimbus.

Rodzice chcą utrzymać szkołę za wszelką cenę. Sytuacja wydaje się bez wyjścia.

W Mieczach był reporter RMF Piotr Sadziński, posłuchaj jego relacji:

21:30