Siergiej Stankiewicz, podejrzewany w Rosji o wzięcie łapówki, został pozbawiony statusu uchodźcy w Polsce - dowiedziała się sieć RMF FM. To prawdopodobnie pierwsza taka sytuacja w Polsce.

Siergiej Stankiewicz nie zamierza na razie opuszczać Polski. Mówi, że w tej chwili jego sytuacja w Rosji jest wyjaśniona, więc nie musi obawiać się żadnych represji. Uważa, że u podstaw jego, dotychczas skomplikowanej, sytuacji prawnej leżał konflikt z "późnym reżimem Jelcyna". Po odejściu Borysa Jelcyna nie ma, według Stankiewicza, powodów do unikania kontaktu władzami rosyjskimi. "Z dzisiejszymi władzami Rosji nie ma już u mnie konfliktu, żadnych spraw przeciwko mnie nie ma. Prześladowania w związanego z moją działalnością też nie ma, to znaczy, że po prostu nie ma podstawy prawnej dla mojej emigracji" – powiedział sieci RMF FM Stankiewicz. Były doradca polityczny prezydenta Borysa Jelcyna jest podejrzewany w Moskwie o wzięcie 5 tysięcy funtów łapówki za zgodę na zorganizowanie koncertu gwiazd operowych. Stankiewicz zaprzeczał tym zarzutom. Na wiosnę 1996 roku przyjechał do Polski, gdzie zatrzymała go policja. Rok później otrzymał azyl. Konwencja Genewska dotyczącą uchodźcach mówi, że prawo do ochrony w obcym państwie wygasa, gdy osoba, o którą chodzi zwróci się o opiekę w swojej ojczyźnie. Według nieoficjalnych informacji taka jest właśnie sytuacja Stankiewicza.

18:10