Sporo kontrowersji pojawiło się wokół dzisiejszej mszy w okresie Novendiales czyli 9-dniowej żałoby po śmierci papieża. Codzienne nabożeństwa odprawia ktoś inny – po południu mszę odprawi były abp Bostonu kard. Bernard Law. To oburzyło stowarzyszenie osób poszkodowanych przez księży-pedofilów.

Do 2002 roku kardynał Law był arcybiskupem Bostonu. Został zmuszony do ustąpienia po tym, gdy okazało się, że tuszował afery seksualne z udziałem swych podwładnych.

Seria skandalów skończyła się na salach sądowych, a Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych przyjął zasadę \"zera tolerancji\" wobec księży dopuszczających się nadużyć. W USA kardynał Law przeszedł na emeryturę, jednak przed rokiem papież przyznał mu urząd archiprezbitera, czyli głównego kapłana bazyliki Matki Boskiej Większej w Rzymie.

Największe oburzenie z powodu przywrócenia kardynała Lawa do łask w Watykanie wyrazili amerykańscy adwokaci ofiar pedofilii i stowarzyszenie osób poszkodowanych przez księży-pedofilów. Zapowiedzieli na dziś protesty w Rzymie i rozrzucenie ulotek przeciwko duchownemu.