Ministerstwo ochrony środowiska zezwoliło na odstrzał ponad 300 będących pod ochroną kormoranów. O pozwolenie wystąpiło przedsiębiorstwo rybackie z Ełku na Warmii i Mazurach...

Według rybaków, kormorany doprowadzają do bankructwa nawet najlepiej prosperujące gospodarstwa, wyjadając każdego roku setki ton ryb.

Z decyzją ministerstwa ochrony środowiska nie zgadza się warminsko-mazurski konserwator przyrody. Maria Melin swój sprzeciw uzasadnia zwykłą miłością do przyrody. Tak na serio jednak uważa, że odstrzał kormoranów to nic innego, jak "pójście na łatwiznę". "Moim zdaniem tego typu redukcja nic nie da – jest to zwykłe manipulowanie populacją, wywoła to tylko zamieszanie." Ponadto pani konserwator z pewną satysfakcją dodaje, że jest pewna, iż myśliwym nie uda się odstrzelić planowanej liczby ptaków, które jej zdaniem są bardzo inteligentne i przebiegłe.

"Człowiek może się przechadzać i kormoran nic sobie z tego nie robi, natomiast jak ten sam człowiek pojawi się z dubeltówką czy kijem przerzuconym przez ramię - kormoran niepostrzeżenie ulatnia się" - mówi pani Maria.

W województwie warmińsko-mazurskim istnieje około 20 kolonii, gdzie kormorany są pod ochroną. Ptaki te bardzo szybko się rozmnażają – z jednego gniazda każdego roku wylatuje średnio około 2 młodych. Rybacy obawiają się, że jeśli rozmnażanie kormoranów nie będzie kontrolowane, wkrótce to ryby, a nie kormorany staną się gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Polska jest jednym z nielicznych krajów, które mimo dużej populacji kormaranów nie zrezygnowały do tej pory z ochrony tych ptaków.

Kliknij i posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Olsztyna, Daniela Wołoćko:

00:30