Szczęście w nieszczęściu - tak można określić to, co przydarzyło się dwóm kolumbijskim kobietom. Przeżyły one katastrofę niewielkiego samolotu, który w piątek rozbił się w górach w północno-zachodniej Kolumbii.
Na drugi dzień po katastrofie szczątki samolotu odnaleźli miejscowi chłopi. Uważano, że wszyscy znajdujący się na pokładzie pasażerowie zginęli. Tymczasem niespodziewanie z lasu, gdzie doszło do wypadku, wyszła Omaira Guisao i jej 16-letnia córka - obie cudem uratowały się od śmierci. Kobiety są ranne, ale ich stan nie jest ciężki. Zostały przewiezione do pobliskiego szpitala.
Z relacji kobiet wynika, że na pokładzie samolotu znajdowały się cztery osoby. Jeden z pilotów zginął natychmiast, a drugi zmarł w godzinę po katastrofie na
skutek odniesionych ran. Prywatna maszyna leciała z Frontino do Medellinu.
10:40