Najtrudniejsze są pierwsze dni - mówią wychowawcy i dzieci na koloniach w Górznie na pojezierzu brodnickim w kujawsko-pomorskiem. Region szczyci się tym, że od kilku lat nie było w nim przypadku rażących nieprawidłowości na obozach czy koloniach. W ramach Pogotowia Kolonijnego RMF-fm zawitałem do Górzna, by sprawdzić, jak mijają dzieciom pierwsze chwile rozłąki z rodzicami i jakie mają warunki.

Niezapowiedzianą wizytę złożyłem gościom pensjonatu "Jagódka", położonego na niewielkim wzniesieniu w malowniczej dolinie nad jeziorem. Maluchy z Torunia goszczą tam od niedzieli. Jak mówi wychowawca grupy, pierwsze dni są trudne nie tylko z powodu przystosowywania się dzieci do nowych warunków, ale także licznych kontroli. - Mieliśmy już sanepid, niedługo będzie kuratorium - wylicza Alicja Kornacka. - No i pan wpadł z mikrofonem - śmieje się. - Ale przynajmniej może pan zobaczyć, jak ładnie rozpoczęliśmy wakacje.

Pozostało mi tylko sprawdzić warunki, czy są jak w kolonijnej ofercie. W surowych recenzentów pobawiły się dzieci. Na pierwszy ogień poszły pokoje. - Fajne, duże! - wylicza kilku chłopców, na oko dziesięciolatków. - No i mają wygodne łóżka, piętrowe.

Do gustu przypadł też program kolonii. - Rzeźbimy, malujemy, codziennie rano biegamy po lesie. Ciągle są jakieś niespodzianki - dodaje dziewczynka, która właśnie wyszła z pensjonatu. - Czekamy na słońce, żeby się kąpać w jeziorze. Pani mówiła, że może w czwartek pójdziemy.

Na końcu, ale przecież nie najmniej ważne, ocenialiśmy jedzenie. Mali goście są wymagający: - Raz dobre, raz niedobre. Dziś było dobre, jakieś mięso i ziemniaki. - A co było niedobre? - pytam. - Jakaś zupa. Ale dzisiaj będą naleśniki na kolację.

Rodzice dzieci, które już rozpoczęły, względnie za kilka dni rozpoczynają kolonijny wypoczynek doradzają: sprawdzać, sprawdzać i jeszcze ra sprawdzać. Ci, którzy mają już doświadczenia w wysyłaniu pociech na obozy podkreślają, by nie sugerować się niższą ceną kolonii, ale renomą organizatora. Poczta pantoflowa to najpewniejsze źródło informacji. Nie można też odpuszczać kierowcom.

Policjanci zalecają rodzicom i opiekunom, by pozostali stanowczy w sytuacjach, kiedy kierowca chce uniknąć kontroli wykręcając się np. spóźnieniem czy brakiem czasu. Wykręty szofera powinny wzbudzić podejrzenia, że on - lub przewoźnik - może mieć coś do ukrycia.