Lotnicy-hobbyści nie mają już wstępu na berlińskie niebo – taką decyzję podjęły niemieckie władze. Jej powodem jest niedawny incydent – między budynkiem parlamentu a urzędem kanclerskim rozbił się lekki dwupłatowiec.

Pilotem był 39-letni mężczyzna. Policja podejrzewa, że popełnił samobójstwo – przeciwko niemu prowadzone było śledztwo w związku z zaginięciem jego żony. Kierowana przez niego maszyna na szczęście ominęła kopułę Reichstagu, licznie odwiedzaną przez turystów.

Niemieckie władze wykluczyły terrorystyczne podłoże incydentu. Jednak zdarzenie sprowokowało media do dyskusji na temat przepisów bezpieczeństwa oraz ewentualnego użycia armii w razie konieczności walki z terroryzmem.

Ze strony bawarskiego ministra spraw wewnętrznych pojawiły się propozycje zbadania możliwości zastosowania rakiet przeciwlotniczych oraz wojskowych śmigłowców, a także usprawnienia pracy systemu radarowego.