Dwa dni temu w pociągu relacji Inowrocław-Gdańsk zaginęły próbki wycinków tarczycy siedmiu pacjentów gliwickiego Centrum Onkologii.

Około 14 w czwartek lekarz, który wiózł próbki pociągiem stwierdził ich brak na stacji Bydgoszcz Główna. Natychmiast zgłosił ich zaginięcie na policji i PKP. Próbki mogły zostać skradzione lub celowo zabrane przez jednego z podróżnych. Przewożone były w zwykłej plastikowej torbie:

Wycinki wieziono do Bydgoszczy, gdzie w tamtejszym szpitalu miały zostać przebadane. Opiekujący się nimi podczas transportu lekarz jest przekonany, że próbki skradziono. Złodziej najprawdopodobniej nie wiedział, jednak co kradnie. Tymczasem wycinki te są niezwykle ważne dla życia pacjentek, gdyż na ich podstawie lekarze orzekają o ewentualnym nowotworze i przebiegu dalszego leczenia. Teraz lekarze liczą na to, że zaginione próbki się odnajdą, gdyż w przeciwnym razie życie pacjentek będzie zagrożone.

Tymczasem lekarze w gliwickim Centrum Onkologii nic nie wiedzą o kradzieży w pociągu. Nic też nie wiedzą o tym, aby z Gliwic wysyłano jakiekolwiek wycinki. Tego się u nas nie praktykuje - powiedział sieci RMF Zbigniew Wygoda z zespołu Zakładu Medycyny Nuklearnej w gliwickim Centrum:

Zbigniew Wygoda dodał, że jeśli miałoby dojść do wysyłania preparatu do innego ośrodka to na pewno nie pociągiem pod opieką lekarza, a jedynie pocztą kurierską.

13:20