W kalendarzu zima,na stokach...wiosna. W Szczyrku turystów nie brakuje, ale śniegu jest "jak na lekarstwo".W tej i innych beskidzkich miejscowościach tylko w niewielu miejscach da się jeździć na nartach.
A miało być tak pięknie. Już w październiku Szczyrk został dosłownie zasypany...
Niestety w grudniu rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Wyciągi nie działają. Ratraki także tylko stoją.
Wiele wypożyczalni narciarskich nadal jest zamkniętych.
Tylko nieliczne są otwarte. Ale i tak ruch jest w nich niewielki, wewnątrz są stosy nart, a ci którzy tam pracują szukają sobie dodatkowego zajęcia.
Ale turystów w mieście nie brakuje. Tyle że zamiast pojawiać się na stokach, tłoczą się w centrum.
Aż trudno uwierzyć, że parking tuż obok narciarskiego stoku jest całkiem pusty.
I tylko najbardziej uparci mimo wszystko szukają jednak śniegu. A kto szuka ten oczywiście znajdzie, ale tylko tam, gdzie stoki są sztucznie naśnieżone. Ale i tu do wjazdu na górę musi wystarczyć zaledwie wąski przesmyk.
Dlatego nie powinno dziwić,że zjeżdżających jest rzeczywiście niewielu.
Ci, którzy zjeżdżają, łagodnie mówiąc, nie mają zadowolonej miny.
Wszyscy powtarzają to samo : Cierpliwie czekamy na śnieg.
A na razie muszą wystarczyć zdjęcia z...października.