Kubańskim dyplomatom nie udało się w Genewie uniknąć oficjalnego potępienia ich państwa. Kubę skrytykowała obradująca tam Komisja Praw Człowieka ONZ. Większość jej członków przyjęła wczoraj przygotowany przez Czechy i przedstawiony też między innymi przez Polskę, projekt rezolucji wzywającej reżim Fidela Castro do zmniejszenia represji wobec politycznej opozycji.

Kubański ambasador starał się przekonać członków komisji, że prawdziwym autorem tej - jak się wyraził - obrzydliwej rezolucji są Stany Zjednoczone, zaś Czechy, Polska i inne kraje, które się pod tym tekstem podpisały to amerykańskie sługusy. Większość członków komisji nie uwierzyła jednak w jego zapewnienia, że Kubańczycy są wolni i szczęśliwi i głosowała za przyjęciem rezolucji. O to jaka jest aktualna sytuacja na Kubie genewski korespondent Tomasz Surdel zapytał Joannę Weschler z Human Rights Watch, która powiedziała: "Sytuacja na Kubie jest w jakimś sensie porównywalna do tego co my w Polsce znamy sprzed roku 1989. Tzn. wszelkiego typu niezależna działalność jest bardzo często interpretowana jako działalność przeciwko państwu i w związku z tym działalność nielegalna, za którą można pójść do więzienia".

11:00