Dziś kolejna rozprawa w najważniejszym chyba procesie związanym z "łódzką ośmiornicą", jedną z największych grup przestępczych w kraju. Wczoraj w pierwszym dniu procesu na ławie oskarżonych siedziało 16 mężczyzn, w tym trzech domniemanych bossów mafii. Prokuratura oskarża ich o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą, wymuszenia rozbójnicze, fałszerstwa oraz wyłudzenia towarów na blisko siedem milionów złotych.

Kiedy to nie przyniosło spodziewanych zysków, grupa poszerzyła zakres działalności o produkcję i handel tanim winem. Wykorzystując luki w prawie członkowie mafii oszukali skarb państwa tym razem na trzy miliony złotych z tytułu niezapłaconych podatków. Proces rozpoczął się z półtoragodzinnym opóźnieniem bo największą salę Sądu Okręgowego w Łodzi trzeba było ostatecznie doprowadzić do porządku po świeżo zakończonym remoncie. Poza tym dwóch antyterrorystów z psami przeszukało salę rozpraw. Potem policjanci sądowi zaczęli już wpuszczać do środka dziennikarzy, publiczność. Każdy został dokładnie skontrolowany. Po stronie przeznaczonej dla obrońców zasiadło 20 adwokatów. Można powiedzieć, że to pierwsza liga łódzkiej palestry. Na koniec pod silną eskortą policji na salę weszli już sami oskarżeni, którzy siedzą za kuloodporną szybą. Tylko 5 z nich odpowiada z wolnej stopy. Kim są domniemani bossowie ośmiornicy? Z aktu oskarżenia wynika, że 55-letni Tadeusz M. pseudonim "Materac" albo "Tato" przed aresztowaniem był niepracującym rencistą. 48-letni Mariusz K. zanim trafił za kratki pracował w zakładzie krawieckim, a 47-letni Andrzej M. był współwłaścicielem spółki cywilnej. Wprawdzie oskarżeni nie zaczęli jeszcze składać wyjaśnień, ale w śledztwie nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Wszystkim oskarżonym grozi do 15 lat więzienia. Biorąc jednak pod uwagę liczbę oskarżonych wyroku nie poznamy dość szybko. Zdaje sobie z tego sprawę oskarżyciel - prokurator Kaziemierz Olejnik, który nie zdążył nawet wczoraj doczytać do końca 300-stronnicowego aktu oskarżenia. Proces wzbudza dużo emocji wśród rodzin oskarżonych. Wczoraj niektórym nawet puściły nerwy. Pozostaje pytanie czy rzeczywiście mamy tutaj do czynienia ze strukturami o charakterze mafijnym jak twierdzi prokuratura czy też chodzi tylko i wyłącznie o przestępstwa gospodarcze jak sugerują obrońcy. Kto ma rację? Rozstrzygnięcie być może przyniesie właśnie ten proces.

Procesowi towarzyszą nadzwyczajne środki ostrożności, jednak nie tak restrykcyjne jak przy okazji przesłuchania świadka koronnego. Jest to jednak proces tzw. podwyższonego ryzyka. Przede wszystkim do sali rozpraw można było wejść tylko i wyłącznie ze specjalną kartą wstępu, które w pierwszej kolejności były wydawane rodzinom oskarżonych. Proces toczy się w największej sali Sądu Okręgowego w Łodzi. Sala, choć zabytkowa, stała się najnowocześniejszą w tym sądzie i jedną z najbezpieczniejszych w Polsce. Cała sala poza tym jest zradiofonizowana i będzie monitorowana przez kamery.

foto Beata Lubecka RMF FM Łódź

08:40