Kara śmierci jako najwyższy wymiar kary została w Polsce zniesiona kilka lat temu – zastąpiono ją dożywociem, jednak dyskusje na jej temat wciąż trwają. Czy przywrócenie kary śmierci wzbudziłoby więcej protestów czy głosów akceptacji? Czy w polskich więzieniach są cele straceń? Jakie były ostatnie życzenia skazanych?

"Miałem taki przykry obowiązek informować matkę skazanego, że wyrok śmierci na pani synu został wykonany” – powiedział jeden z pracowników więzienia. Te słowa w polskich sądach już nie padają. W polskich więzieniach nadal są więźniowie skazani na śmierć. W tej chwili odsiadują albo kary dożywocia albo 25 lat więzienia. Część z nich była na skazana na śmierć przez sądy pierwszej instancji, ale są i tacy, którzy mieli prawomocne wyroki. Od egzekucji uchroniło ich moratorium. Wszyscy zostali skazani za najcięższe zbrodnie czyli zabójstwa. Wszystkich łączy jedno, przynajmniej raz usłyszeli – skazuję oskarżonego śmierć i pozbawienie praw publicznych na zawsze.

Skazany na śmierć

Reporter radia RMF FM rozmawiał ze skazanym na karę śmierci siedem lat temu we Wrocławiu. Najwyższy wymiar kary mężczyzna otrzymał za zabójstwo jednego policjanta i usiłowanie zamordowania drugiego. Ten wyrok był jednak nieprawomocny. Po roku został zamieniony na dożywocie. Mężczyzna nie krył, że towarzyszą temu ogromne emocje: "Jest to ogromne spustoszenie, pustka psychiczna. Tego się nie da wyrazić słowami.” Dodał jednak, że ponieważ go skazano za zabicie jednego i usiłowanie zabicia drugiego policjanta spodziewał się takiego wyroku. „Co tu ukrywać, jeśli się popełnia błąd trzeba za ten błąd odpowiedzieć, dlatego przyjąłem pozornie spokojnie ten wyrok. Niemniej jednak takie przemiany wewnętrzne szczególnie w sferze psychicznej nastąpiły”. Posłuchaj reportażu Marcina Buczka, „Najgorsze jest czekanie”:

O ogromnych emocjach związanych z takim wyrokiem mówili także sędziowie. "To nie są miłe wspomnienia i chcę o nich zapomnieć” – powiedział jeden z sędziów.

Cela śmierci

Wyroki śmierci wykonywano wyłącznie w dużych zakładach karnych i aresztach, między innymi w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. W tym ostatnim mieście celi śmierci już tam nie ma. Było to kwadratowe pomieszczenie – dwa na dwa metry. W środku zapadnia z wajchą i szubienica. Przy egzekucji był kat, który zawsze był anonimowy. Ilość osób obecnych jednoznacznie określał kodeks karny. Musieli być: naczelnik zakładu karnego, prokurator i lekarz, a jeśli chciał tego skazany mogli być tam również ksiądz i obrońca. Przed laty Ryszard Kurnik, obecnie szef służby więziennej na Śląsku, był jedną z niewielu osób, które wiedziały o egzekucjach: "Skazany był w takim stanie emocjonalnym, że praktycznie był sparaliżowany. Nie da się ukryć: on spokojnie nie szedł. Powiem wprost: wlokło się takiego skazańca z zakrytymi oczami na miejsce egzekucji. Tam prokurator oficjalnie informował skazańca, że Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. Zostawało mu wówczas ostatnich 20 minut – na spowiedź, papierosa albo list" - opowiadał. Do końca wszystko utrzymywane było w głębokiej tajemnicy. Nawet najbliżsi o wszystkim dowiadywali się już po fakcie. Wskazywany im został tylko numer alei i numer grobu.

Kara śmierci w Polsce

Wprowadzono ją w naszym kraju w czasach II Rzeczpospolitej, na początku lat trzydziestych. Po wojnie została utrzymana. Lata 1944-56 to najczarniejszy okres w historii kary śmierci w Polsce. Szacuje się, że wykonano wówczas ponad trzy i pół tysiąca wyroków śmierci. Ale ponieważ był to okres stalinowskiego terroru nie da się wykluczyć, że zgładzonych mogło być więcej. Sytuacja zmieniła się po "odwilży". Od 1956 roku do roku 1988,kiedy to wykonano ostatni wyrok, stracono ponad trzystu skazańców. Od 1988r w naszym kraju nieformalnie obowiązywało moratorium na wykonywanie kary śmierci. Sądy kilkanaście razy orzekały takie wyroki, ale ich nie wykonywano. Ostatni raz wyrok śmierci zapadł w lutym 1996r. Wydał go sąd w Elblągu. Rok wcześniej Sejm, już oficjalnie, wprowadził 5-letnie moratorium na wykonywanie kary śmierci. W 1997r w nowym kodeksie tej kary już nie było. Obecnie najwyższą w Polsce karą jest dożywocie.

Foto RMF FM

00:05