Prezydent USA Bill Clinton opowiedział się za przyjęciem przez Stany Zjednoczone traktatu w sprawie powołania stałego trybunału do spraw sądzenia zbrodni wojennych.

Traktat, którego idea powstała w 1998 r. w Rzymie, stąd też bywa określany mianem "traktatu rzymskiego", przewiduje utworzenie pierwszego na świecie stałego międzynarodowego trybunału, który miałby sądzić osoby, oskarżone o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości. Bill Clinton zadecydował o przyłączeniu się USA do traktatu na kilka godzin przed upływem wyznaczonego przez ONZ terminu - po 31 grudnia, kraje pragnące stać się stronami traktatu rzymskiego będą musiały bowiem najpierw przeprowadzić procedurę ratyfikacyjną w swych parlamentach , co w praktyce może zająć nawet lata. Także do 31 grudnia państwa, pragnące stać się stroną traktatu, winny poinformować o takiej decyzji sekretariat ONZ. Decyzja prezydenta nie jest ostateczna - faktycznie bowiem sprawa podpisania traktatu przez Stany Zjednoczone będzie musiała jeszcze zostać zatwierdzona przez Senat USA, gdzie część senatorów zdecydowanie jest temu przeciwna.

Nowy trybunał będzie pierwszą stałą instytucją, sądzącą zbrodniarzy wojennych i osoby oskarżane o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości. Obecnie na świecie działają dwa odrębne, niestałe trybunały ONZ, zajmujące się sprawami zbrodni wojennych w Bośni i Hercegowinie na początku lat 90 oraz zbrodniarzami wojennymi w Ruandzie z 1994 r.

00:30