Kamil Stoch ma szansę zostać następcą Adama Małysza - tak po wczorajszym zwycięstwie uznała większość naszych czytelników. Stoch od lat uważany jest za wielki talent, ale rzadko pokazywał nam pełnię swoich umiejętności. Na Wielkiej Krokwi wreszcie się udało. Czy w następnym konkursie nasz skoczek powtórzy wynik z Zakopanego?

To jest trzeci rok intensywnej pracy Kamila z psychologiem. Konsekwentnie dążą do celu. Widać, że praca przynosi efekty. To jest też kwestia drogi, którą wybrał Kamil - skomentował szkoleniowiec polskiej kadry Łukasz Kruczek.

Progres u Stocha jest widoczny gołym okiem. Najlepszy dowód, to 11 miejsce w generalnej klasyfikacji Pucharze Świata. Pozostali zawodnicy, którzy świetnie skakali latem teraz nie potrafią zaistnieć w zawodach. Jest Małysz, jest Stoch i długo, długo nic.