Nicolas Sarkozy podejrzewa, że plotki o jego pozamałżeńskich przygodach miłosnych masowo rozpowszechniała w sieci była minister sprawiedliwości Rachida Dati. Tak wynika z przecieków do mediów. Francuska policja wszczęła już śledztwo w sprawie "internetowego spisku" przeciwko prezydentowi Francji.

Dati ciągle nie chce ujawnić, kto jest ojcem jej kilkunastomiesięcznego dziecka. Brytyjskie brukowce sugerują, że miała ona w przeszłości długi romans z Sarkozym i nigdy nie pogodziła się z faktem, iż prezydent ożenił się z Carla Bruni. Mogła wiec rozpowszechniać plotki o pozamałżeńskich przygodach miłosnych prezydenta i pierwszej damy Francji z zazdrości.

Źródła zbliżone do Pałacu Elizejskiego nie wykluczają wręcz, że zapłaciła kilku informatykom za to, że jej w tym pomogli. Próbują to ustalić nie tylko policjanci, ale również specjaliści z Pałacu Elizejskiego. Doradcy szefa państwa zapowiadają, że prawda zostanie prędzej czy później odkryta, a „autorzy oszczerstw” – ukarani. Sarkozy postanowił jednak nie czekać na rezultaty śledztwa. Według tygodnika „Le Canard Enchaine” ukarał już Dati pozbawiając ją licznych przywilejów, m.in. limuzyny z szoferem i policyjnej eskorty.

W specjalnym komunikacie Rachida Dati zapewnia, że żadnego „internetowego spisku” nie zorganizowała. Twierdzi, ze jest o to oskarżana bezpodstawnie.

Niepotwierdzone informacje o tym, że Sarkozy i Bruni zdradzają się nawzajem, pojawiły się po raz pierwszy na początku marca na blogu na stronach internetowych tygodnika „Le Journal du Dimanche”. Dwóch pracowników odpowiedzialnych za te strony zostało już zwolnionych z pracy. Redakcja tygodnika złożyła w prokuraturze doniesienie o nielegalnym umieszczeniu danych informatycznych na jej serwerze.