Około 250 wezwań odebrali strażacy w Łódzkiem po gwałtownej burzy. Całą noc strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic, usuwali połamane drzewa i gasili pożary budynków inwentarskich, które zapaliły się od uderzenia pioruna. W trakcie akcji ranny został strażak, który wpadł do zalanego szybu windy. W Łodzi lekko podtopiony został szpital przy ul. Sterlinga i pogotowie. Woda wdarła się też do kilku pubów.

W stolicy województwa strażacy wyjeżdżali około 90-ciu razy. Gałęzie drzew zniszczyły kilka samochodów, ale najwięcej pracy było z zalanymi budynkami.