Większość francuskich sądów zamknięto dziś na głucho. Nie dlatego, że zabrakło przestępców, których sprawy należy rozpatrzyć, ale z powodu strajku ponad 35 tysięcy adwokatów.

Żądają oni od państwa wyższych honorariów za procesy "z urzędu", czyli takie, w których oskarżony jest zbyt biedny, by sam wynająć sobie obrońcę. Strajkujący adwokaci skarżą się, że czasami za zaledwie kilkaset franków muszą studiować akta oskarżenia, które mają wiele tysięcy stron. Ich zdaniem w takich warunkach nie mogą się dobrze przygotować do obrony ubogich oskarżonych, bo gdyby tracili na to zbyt wiele czasu - zbankrutowaliby. Strajkujący podkreślają, że jeżeli nie będą dostawać wyższych honorariów za tzw. obronę z urzędu, nie będzie we Francji równości obywateli wobec prawa. Bogaci będą mieli bowiem adwokatów zawsze doskonale przygotowanych do rozprawy, a biedni adwokatów, którzy będą po prostu pospiesznie odwalać robotę jak najmniejszym kosztem.

20:15