W nalocie sił NATO w Afganistanie zginął Abu Bakir, miejscowy dowódca talibów i jednocześnie szef komórki terrorystycznej Al-Kaidy. W ataku zginął jeszcze jeden bojownik talubski. Wielu innych zostało rannych. Ujęto ich, gdy trafili do miejscowego szpitala.

Jak wynika z komunikatu, siły NATO w miniony weekend ostrzelały ciężarówkę, w której jechał Bakir, w prowincji Kunduz na północy kraju. Decyzję o ataku podjęto po tym, jak zbrojna grupa zaatakowała lokalny posterunek policji. Siły powietrzne śledziły rebeliantów od posterunku, a kiedy ustaliły, że w rejonie nie ma cywilów, zaatakowały ciężarówkę - głosi oświadczenie wojsk NATO. Wynika z niego też, że Bakir był podejrzewany o goszczenie czterech zamachowców, którzy mieli przygotowywać się do samobójczych ataków w Kunduzie.

Agencja Reutera zauważa, że choć Al-Kaida jest podejrzewana o finansowanie i wspieranie rebeliantów talibskich w Afganistanie, rzadko się zdarza, by ujęto lub zabito jej przedstawiciela.

W październiku 2009 roku amerykański generał James Jones oceniał liczbę bojowników Al-Kaidy w Afganistanie na mniej niż stu.