Związkowcy z przedsiębiorstwa Porty Lotnicze, zarządzającego warszawskim Lotniskiem Chopina grożą, że 7 maja mogą zastrajkować. Domagają się rozmów ws. układu zbiorowego. Dyrektor PPL uważa, że postulaty są bezzasadne, jednak zapewnia, że jest gotowy do rozmów.

Związkowcy nie zgodzili się na propozycje ws. zawieszenia części zapisów zakładowego układu zbiorowego pracy i uruchomienia programu dobrowolnych odejść. Dyrektor Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze (PPL) Michał Kaczmarzyk 10 marca wypowiedział układ, który przestanie obowiązywać 10 czerwca. Chciał zawiesić m.in. wysokie odprawy zagwarantowane z układu zbiorowego w przypadku zwolnień grupowych.

Pracownicy ze stażem dłuższym niż 10 lat mieliby dostać odprawę w wysokości do 36 pensji. Zapowiedział też, że w ramach restrukturyzacji firma zwolni kilkaset osób, ale pensje mają być utrzymane na obecnym poziomie. Średnia płaca w PPL to ok. 9300 zł brutto.

Trzy związki zawodowe przekazały pracodawcy informację o ewentualnym strajku, mającym się odbyć 7 maja - powiedział szef Związku Zawodowego Pracowników Lotnictwa Cywilnego Marek Żuk. Dodał, że na razie nie wiadomo, jaką formę przybrałby ewentualny strajk. Zaznaczył, że termin przeprowadzenia ewentualnej akcji może się zmienić. Wcześniej może zostać przeprowadzony strajk ostrzegawczy. Związkowcy chcą rozmawiać
na temat  układu zbiorowego. Do związków, które chcą przeprowadzić strajk, należy 1200 osób. W sumie do siedmiu związków zawodowych zapisało się ok. 1900 osób z 2200 pracowników PPL.

Przedsiębiorstwo zarządza dwoma lotniskami - w Warszawie i Zielonej Górze. Zajmuje się m.in. budową i eksploatacją portów lotniczych, a także obsługą pasażerów i linii lotniczych. Strata PLL za 2013 r. wynosi około 197 mln zł. Dokładny wynik netto za ub.r. ma być znany do końca marca.