Bez kamer i bez większego wpływu na rynek. Wystąpienie szefa amerykańskiego banku centralnego nie tchnęło ducha optymizmu w inwestorów. W przemówieniu zabrakło przede wszystkim konkretów.

Bernanke nie podał swojego przepisu na rozruszanie gospodarki. Powiedział jedynie, że rezerwa federalna ma do tego odpowiednie narzędzia, ale to, czy i jak z nich skorzystać, będzie omawiane dopiero na dwudniowym posiedzeniu we wrześniu.

Na dziś decyzji o dodrukowaniu dolarów nie ma. Większość inwestorów ten brak konkretnych propozycji trochę zbił z tropu. W pierwszej chwili indeksy w ogóle nie zareagowały. Później zaczęły spadać. O godz. 17 Dow Jones i Standard&Poors tracił po ok. 0,5 proc.

Spadki odnotowano także na GPW, choć mniejsze, niż przed wystąpieniem szefa FED. WIG 20 był na 0,75-proc. minusie. Na rynku walutowym na razie względny spokój.

Na szczęście frank trochę staniał - o 17 kosztował 3,57 zł.