Kolejna eksplozja bomby w Warszawie. Wybuch zniszczył sklep z artykułami sanitarnymi. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Siatkę z granatami znaleziono w jednej z dzielnic Gdyni.

Tym razem wybuch kompletnie zniszczył sklep z artykułami sanitarnymi przy ulicy Cyrulików. Ładunek wybuchowy wrzucili do środka przez okno nieznani sprawcy. Bomba musiała być silna: zupełnie zniszczony został towar, z futrym wleciały drzwi, rozbiły się też szyby we wszystkich oknach. Ponieważ wszystko stało się kiedy w sklepie nikogo nie było policja podejrzewa, że może chodzić o zastraszenie lub wymuszenie haraczu.

Torba pełna granatów

Siatkę z 15 granatami znaleźli policjanci w lesie w jednej z dzielnic Gdyni. Granaty zabezpieczyli saperzy, na szczęście nie miały zapalników. Zatrzymano osiemnastolatka, ucznia jednego z gdyńskich liceów, który schował granaty w lesie. W jego mieszkaniu policjańci znależli słoiki ze składnikami, które mogą posłużyć do produkcji prochu. Granaty leżały w pobliżu uczęszczanej ścieżki rowerowej, aż strach pomyśleć co by było gdyby miały zapalniki i znalazły je dzieci - mówią policjanci. Na razie nie wiadomo czy osiemnastolatek produkował materiały wybuchowe na zlecenie, czy tylko eksperymentował. Ma ustalić to policyjne śledztwo.

foto RMF

12:40