250 osób zginęło we wtorek w Nigerii wskutek wybuchu ropociągu. Do tragedii doszło w wiosce Adedże, niedaleko miasta Warrina na południu kraju.

Prawie sto osób uznano za zaginione zaś kilkadziesiąt ciężko poparzonych walczy o życie.

Mieszkańcy wioski, przez którą biegnie rurociąg, zamierzali ukraść z niego paliwo i sprzedać je na czarnym rynku. Podczas nawiercania rurociągu doszło jednak do ekspolozji. Wiele osób spłonęło żywcem, inne utopiły się w pobliskiej rzece, do której wskakiwały, chcąc ugasić płonące ubrania. Strażakom przez cały dzień nie udało się zatamować ognistego gejzeru.

Nigeria, największy pod względem liczby ludności kraj afrykański, czerpie znaczną część swojego dochodu narodowego z wydobycia i eksportu ropy naftowej. Rozbudowana sieć ruruociągów liczy w tym kraju kilka tysięcy kilometrów. To nie pierwszy przypadek próby kradzieży ropy, która skończyła się tak tragicznie. Przed dwoma laty, w pobliżu miejsca, w którym wydarzyła się katastrofa, w wyniku podobnej eksplozji zginęło 1000 osób.

06:45