Związkowcy ze stoczni w Szczecinie i Świnoujściu, które tworzą Morską Stocznię Remontową Gryfia, protestowali przeciwko trwającej w zakładzie restrukturyzacji. Dwugodzinny strajk ostrzegawczy był wyrazem obaw przed brakiem gwarancji zatrudnienia.

W Gryfii trwa restrukturyzacja, której częścią jest outsourcing, czyli przekazywanie części spółki w zarząd firm zewnętrznych. Chodzi o wydzielenie z niej części wydziałów. Wydziały kluczowe dla stoczniowej działalności zakładów pozostaną - zapewnia spółka.

Przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności 80" Wojciech Osman powiedział, że związkowcy sprzeciwiają się trwającemu wyprowadzaniu części pracowników Gryfii do innych firm. Zarząd spółki - jego zdaniem - nie reaguje także na propozycje związkowców dotyczące gwarancji zatrudnienia stoczniowców.

Propozycje w tej chwili są tak daleko idące, że potencjalny właściciel może zrobić wszystko, łącznie z wygaszeniem produkcji bądź jej mocnym przestawieniem - tego się obawiamy - powiedział wiceprzewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w Gryfii Waldemar Barczyk.

Jak powiedział Osman, plany outsourcingu dotyczą ponad połowy spośród około 900 pracowników spółki. Wcześniejsze informacje zarządu Gryfii mówiły o około 300 osobach, które obejmą zmiany.

W przesłanym oświadczeniu prezes Gryfii Lesław Hnat napisał, że jednym z priorytetów zarządu jest skrócenie czasu realizacji zamówień i zwiększenie konkurencyjności, co oznacza konieczność wprowadzenia zmian.

"Propozycje tych zmian zostały przygotowane i zaprezentowane związkom zawodowym. Przedstawiciele załogi wszczęli spór zbiorowy, w efekcie rozpoczęliśmy mediacje ze stroną społeczną. (...) Strajk ostrzegawczy w stoczni przeprowadzany jest w trakcie trwania mediacji. Wierzę, że dojdziemy do porozumienia, wierzę w mądrość grupy i apeluję o rozwagę" - napisano w oświadczeniu.

(j.)