Wprowadzenie zmian w systemie emerytalnym od 1 kwietnia staje się coraz mniej realne - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Bardziej prawdopodobne daty to 1 maja, a nawet 1 czerwca Każdy miesiąc opóźnienia zwiększa groźbę przekroczenia progu ostrożnościowego.

Ustawa o zmianach w OFE powstała 20 dni temu, a teraz znajduje się w konsultacjach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem projekt 1 marca i wtedy trafi on do Sejmu. Aby ustawa weszła w życie 1 kwietnia, w ciągu miesiąca muszą ją przyjąć Sejm, Senat i podpisać prezydent.

Takie ekspresowe tempo może sprawić, że pojawią się błędy w ustawie. Ponadto jej przeciwnicy zyskają argumenty, by zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego. A ten w swoich orzeczeniach wielokrotnie zwracał uwagę, że poważne zmiany legislacyjne muszą być poprzedzone odpowiednim vacatio legis.

Dłuższego vacatio legis domagają się także OFE.

Rządowi się śpieszy, bo dzięki ustawie emisja długu zmniejszy się o 11,3 mld zł w tym roku, to około 0,8 proc. PKB. Każdy miesiąc zwłoki we wprowadzaniu zmian w życie będzie kosztował budżet 1,25 mld zł. Opóźnienie ustawy może grozić przekroczeniem ostrożnościowego progu 55 proc. zadłużenia. To oznaczałoby przeprowadzenie drastycznych cięć wydatków budżetowych. Tak zapisano w ustawie o finansach publicznych.