Na tę decyzję czekano od dawna. Bank Centralny Stanów Zjednoczonych obniżył wczoraj stopy procentowe. W odpowiedzi na - jak to określono - oznaki słabości gospodarki światowej, szefowie Rezerw Federalnych zdecydowali się na półprocentową obniżkę.

Biorąc pod uwagę fakt, że to już trzecia podobna obniżka w tym roku, to możnaby pomyśleć że to dużo. Jednak amerykańscy inwestorzy twierdzą, że to jednak wciąż za mało. Rynek finansowy liczył na 0,75 procenta, a być może również na cały procent, zatem w pierwszych reakcjach dominuje rozczarowanie a nawet pewna doza złości. Oczekiwano na bardziej wyraźny impuls, który miałby pomóc podnieść się indeksom giełdowym, które ostatnio ulegały dużym wahaniom. Tymczasem indeksy Dow Jones i Nasdaq, które lekko zwyżkowały w ciągu całego dnia, po opublikowaniu wczorajszej decyzji natychmiast straciły po kilkadziesiąt punktów. Minie jednak kilka dni zanim konkretne skutki będą już wyraźnie widoczne. Poprzednie tegoroczne obniżki nie przyniosły poprawy koniunktury. Co raz częściej mówi się, że szef Rezerw Federalnych Alan Greenspan, którego autorytetu przez lata nikt nie ośmielił się podważać, przesadził nieco, być może, z windowaniem stóp procentowych w zeszłym roku i zbyt późno zdał sobie z tego sprawę. O tym jak zareaguje polska giełda na te obniżkę stóp w Stanach Zjednoczonych przekonamy się prawdopodobnie już dzisiaj.

00:10