Uzyskałem informację, że minimalne stawki wynagrodzenia w Niemczech nie będą stosowane w przypadku polskich kierowców przejeżdżających tranzytem przez ten kraj - mówił po spotkaniu z wicekanclerzem Niemiec wicepremier Mateusz Morawiecki.

Rozmawialiśmy o minimalnej stawce dla naszych kierowców, dla firm transportowych, które wjeżdżają ze swoim towarem do Niemiec. I tutaj uzyskałem informację, jeśli chodzi o tranzyt np. z Polski do Francji, czy z Polski do Austrii, czy do Belgii (przez Niemcy - PAP), to tutaj nie będzie to stosowane (niemieckie stawki minimalne - PAP). Natomiast, jeśli chodzi o stawki godzinowe minimalne w przypadku transportu do Niemiec, to Niemcy chcą je stosować - mówił Morawiecki po spotkaniu w Berlinie z wicekanclerzem Sigmarem Gabrielem.

To jest lepsze niż gdyby w stosunku do tranzytu również to obowiązywało, ale my nie chcemy, żeby taki gwałtowny jednorazowy wzrost kosztów dla naszych firm transportowych utrudniał również transport do Niemiec – zaznaczył wicepremier.

Morawiecki poruszył też z wicekanclerzem i ministrem gospodarki Sigmarem Gabrielem m.in. kwestię odmowy rejestracji traktorów Ursusa w Niemczech, mimo ważności unijnych świadectw zgodności. Jak zauważył, Ursus eksportuje do bardzo wielu krajów i certyfikaty są tam uznawane, "natomiast w tym przypadku jest problem", ale jak dodał, niemiecki kanclerz "będzie interweniował".

Niemiecka płaca minimalna wprowadzona od 1 stycznia ubiegłego roku wynosi 8,5 euro za godzinę. Objęcie nią także zagranicznych kierowców ciężarówek przejeżdżających przez Niemcy tranzytem uderza szczególnie mocno w polskie firmy przewozowe, które mają drugą co do wielkości flotę samochodów ciężarowych w całej UE.

(mpw)