Wysokie ceny walut i słaby złoty z powodu obaw o przyszłość gospodarek Grecji i Portugalii. W południe euro kosztowało 4 złote i 24 grosze, dolar 3 złote i 27 groszy, a frank 3 złote i 53 grosze.

Niestety prognozy analityków nie napawają optymizmem. Większość ekspertów mówi, że waluty nie będą tańsze dopóki nie napłyną pozytywne sygnały z greckiej gospodarki. Przewidują, że w ciągu najbliższych dni kurs euro może utrzymywać się powyżej 4 złotych 20 groszy. Wszystko przez to, że z powodu niepewności inwestorzy ze znaczną rezerwą podchodzą do inwestowania na rynkach takich, jak Polska.

A najbliższa ekonomiczna przyszłość rysuje się w czarnych barwach. Nerwowo może być przez najbliższe tygodnie. Grecy cały czas mają problem z powołaniem nowego rządu. To budzi obawę o skuteczność reform, przyszłość międzynarodowej pomocy i powodzenie planu ratunkowego. Coraz bardziej prawdopodobna staje się też wizja powtórnych wyborów. Z kolei w Hiszpanii władze nacjonalizują właśnie czwarty największy krajowy bank - czyli Bankia .Państwo przejmie 45 procent jego udziałów, bo inaczej ta instytucja by zbankrutowała.

Dlatego analitycy przewidują, że złoty może się jeszcze osłabiać. To zła wiadomość dla tych, którzy mają kredyty w obcych walutach i dla tych, którzy planują majowe wyjazdy za granicę. Mogą one kosztować sporo więcej.