Do pierwszej w historii próby szczegółowego zbadania asteroidu dojdzie dziś po południu. Sonda kosmiczna NASA ma wylądować na powierzchni asteroidu EROS, krążącego po orbicie okołosłonecznej w odległości około 320 milionów kilometrów od Ziemi.

Sondę NEAR - to skrót od jej nazwy: bliska randka asteroidu z ziemią - wystrzelono w 1996 roku. Rok temu, czternastego lutego, w sam raz na Walentynki, po przebyciu ponad trzech miliardów kilometrów doleciała w pobliże asteroidu. Teraz szykuje się do prawdziwej walentynkowej randki z Erosem. Jak tłumaczy szef misji sondy Robert Farquar lądowanie może nie być łatwe, sukcesem będzie jeśli po wylądowaniu NEAR będzie nadal wysyłał sygnały na Ziemię: "Sonda NEAR nie została zaprojektowana do lądowania na asteroidzie. Krążyliśmy wokół Ziemi przez prawie rok, zrealizowaliśmy zakładane naukowe cele misji zdecydowaliśmy więc, że właściwie nic nie stoi na przeszkodzie by spróbować czegoś innego. Dlaczego nie mielibyśmy spróbować wylądować na asteroidzie?" - powiedział Farquar.

Eros jest blokiem skalnym o kształcie buta o długości około trzydziestu i szerokości około dziesięciu kilometrów. Sonda NEAR w ciągu ostatniego roku zrobiła przeszło sto sześćdziesiąt tysięcy zdjęć jego powierzchni i przeprowadziła miliony rozmaitych pomiarów. Wskazują one, że asteroid ma skład chemiczny podobny do składu szczątków meteorów znajdowanych na Ziemi i zawiera między innymi takie metale jak platyna, złoto i kobalt.

foto EPA

11:45