Iran nie chce zawierać z mocarstwami zachodnimi porozumienia o wymianie paliwa jądrowego, ale może zmniejszyć produkcję wzbogaconego uranu, gdy uzyska go tyle, ile potrzebuje. Taką informację przekazał szef irańskiej Organizacji Energii Atomowej Ferejdun Abbasi-Dawani.

Minister spraw zagranicznych Iranu Ali Akbar Salehi wykluczył, by przed negocjacjami nuklearnymi z mocarstwami zachodnimi, które mają zostać wznowione w Stambule, Teheran zgodził się na jakiekolwiek warunki wstępne.

Stawianie warunków przed spotkaniem oznacza wyciąganie wniosków, co jest całkowicie bez znaczenia, i żadna ze stron nie zaakceptuje warunków postawionych przed rozmowami - powiedział Salehi, cytowany przez irańską parlamentarną agencję prasową.

Stany Zjednoczone oraz ich sojusznicy podejrzewają, że ukrytym celem irańskiego programu nuklearnego jest zbudowanie bomby atomowej. Waszyngton nie wyklucza podjęcia akcji zbrojnej, by to udaremnić - o ile zawiodą środki dyplomatyczne.

Iran twierdzi, że jego program służy wyłącznie uzyskaniu paliwa do elektrowni atomowych oraz celom medycznym. Dodaje, iż musi wzbogacać uran do 20-procentowej zawartości rozszczepialnego izotopu U-235, by móc wytwarzać w swym reaktorze doświadczalnym w Teheranie izotopy używane w radioterapii.

Republika Islamska nie dokona odwrotu i nie jest zainteresowana otrzymywaniem 20-procentowego paliwa od innych krajów, ponieważ dokonała inwestycji. Dokonała ich, ponieważ mocarstwa zagraniczne zablokowały nas. Gdyby dali nam paliwo, nie byłoby problemu i nasz reaktor pracowałby - powiedział szef irańskiej atomistyki.