Niewykluczone, że darmowe wykorzystanie cudzych artykułów w internecie trzeba będzie wkrótce rozliczać w urzędzie skarbowy - zapowiada "Dziennik Gazeta Prawna". Fiskus uważa, że dodana do "bezpłatnego" tekstu reklama przysparza korzyści wydawcy serwisu i te korzyści są łatwe do wyliczenia.

Może to oznaczać konieczność zapłaty nie tylko zaległego podatku, ale również odsetek za zwłokę i grzywien wymierzanych na podstawie kodeksu karnego skarbowego. Sama grzywna w skrajnym przypadku może wynieść grubo ponad 12 mln zł. Gazeta oblicza, że fiskus może na kontroli serwisów internetowych zarobić nawet 100 mln zł.