W czwartek o godz. 9:30 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma wydać kluczowe orzeczenia dotyczące kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Gdyby wyrok okazał się skrajnie korzystny dla klientów, to banki mogą przez to stracić nawet 100 miliardów złotych – tak szacuje Komisja Nadzoru Finansowego. Także w czwartek w RMF FM będzie trwał dyżur ekspercki. Specjaliści odpowiedzą na wasze pytania dotyczące kredytów frankowych.

Wyrok dotyczący korzystania z kapitału

TSUE wyda dwa wyroki. Pierwszy - najważniejszy - będzie dotyczył tak zwanego "wynagrodzenia za korzystanie z kapitału". Chodzi o sytuację, w której frankowicz pozwie bank i wygra unieważnienie kredytu. W takiej sytuacji klient oddaje bankowi to, co dostał, a bank oddaje spłacone raty. Bankom to rozwiązanie się nie spodobało i zaczęły masowo pozywać klientów właśnie o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Mówią klientom, że nie ma czegoś takiego jak darmowy kredyt, w związku z tym klient ma zapłacić odsetki za to, że korzysta z bankowych pieniędzy. 

Frankowicze oczywiście płacić takich pieniędzy nie chcą, sprzeciwiają się wezwaniom banku, a niektórzy nawet składają kontrpozwy. Argumentują, że bank też bezprawnie korzystał z tej gotówki, którą klient wpłacił jako raty. 

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma rozstrzygnąć, kto ma rację. Po pierwsze ma powiedzieć czy bank - w razie unieważnienia kredytu - może domagać się od klienta dodatkowych pieniędzy i czy klient może domagać się pieniędzy od banku. 

Frankowicze mają ogromną szansę na triumf

W połowie lutego pojawiła się opinia Rzecznika Generalnego TSUE w tej sprawie.To dokument przesyłany sędziom, w którym Rzecznik (czyli urzędnik Trybunału) sugeruje najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Gdyby sędziowie podzielili opinię Rzecznika, to frankowicze mogliby się cieszyć. Anthony Michael Collins uznał, że banki absolutnie nie mają prawa domagać się od klienta pieniędzy za korzystanie z kapitału. Natomiast klient ma prawo domagać się dodatkowych pieniędzy od banku. A to dlatego, że to banki działały z pozycji siły i to one w całej sprawie zawiniły. Należy im się wręcz kara. 

W praktyce wyglądałoby to tak, że w razie unieważnienia kredytu klient oddałby to co dostał - bez żadnych opłat i odsetek, bank oddałby wszystkie pobrane raty i jeszcze musiałby zapłacić klientowi coś na kształt odszkodowania. W praktyce klient miałby więc nie tylko darmowy kredyt, ale nawet kredyt z dopłatą od banku. 

Brzmi bardzo korzystnie. 

Ten miecz ma jednak dwa ostrza. Wyrok może być dla frankowiczów niekorzystny, choć to mało prawdopodobne. 

Drugi wyrok. Czy można przestać płacić raty?

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma wydać wyrok także w innej sprawie. Tego, czy na czas procesu można przestać spłacać kredyt. A mówiąc precyzyjnie - czy klient, który nie spłacił jeszcze nawet kapitału, może zawnioskować do sądu o zawieszenie spłaty. 

Dziś polskie przepisy tego nie precyzują. Sprawa jest szczególnie ważna dla klientów Getin Noble Banku, czyli banku, którego wypłacalność jest bardzo dyskusyjna. Klienci tego banku wiedzą, że jak będą spłacać raty, to nawet w przypadku wygranej i unieważnienia kredytu mogą nie odzyskać pieniędzy. Bank może nie być w stanie oddać im tego co wpłacili. To niestety prawdopodobny scenariusz. Dlatego frankowicze nie chcą - na czas procesu - dalej płacić. 

Zagrożenie stabilności banków

Komisja Nadzoru Finansowego wyliczyła maksymalne straty banków wynikające z pierwszego wyroku nawet na 100 miliardów złotych. To rodzi naturalne pytania o to, czy wszystkie banki sobie z tym poradzą. 

Szef KNF, prof. Jacek Jastrzębski w zeszłym tygodniu podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie stwierdził, ze banki są przygotowane na czarny scenariusz. Polski sektor bankowy jest obecnie dobrze skapitalizowany i płynny, co przekłada się na jego bezpieczeństwo i stabilność - mówił. 

Dla banków to będzie bardzo trudny czas. Ważne jednak, żeby klienci zachowywali spokój. Warto przy tym pamiętać, że w Polsce mamy państwowy system gwarantowania depozytów, zarządzany przez Bankowy Funduszu Gwarancyjny. On zakłada, że oszczędności każdego z nas są gwarantowane przez państwo do kwoty 100 tysięcy euro na osobę (przy dzisiejszym kursie to 445 tysięcy złotych). Mówiąc wprost: jeżeli mamy oszczędności poniżej tej kwoty, to państwo zobowiązało się jest nam je, w razie niewypłacalności banku, oddać. 

Dyżur ekspercki w RMF FM

Masz pytania dotyczące kredytów frankowych? Zapraszamy na dyżur ekspercki! 

W czwartek w godzinach 11-14 eksperci czekają pod naszym numerem 12 200 00 01 oraz pod adresem mailowym fakty@rmf.fm.

Opracowanie: