​Wyjazdy służbowe, weekendowe i wakacje nie muszą oznaczać konieczności zabierania ze sobą czworonoga. Hotele dla zwierząt albo opiekunowie, którzy pod naszą nieobecność będą odwiedzać kota czy psa w domu, to doskonałe wyjście z sytuacji.

Hotelik

Wybierając hotelik, warto postawić na taki, który znamy z polecenia znajomych, albo z dobrych opinii. Zawsze warto zwierzaka przygotować na rozłąkę z właścicielem i nowe miejsce, żeby stres dla niego był jak najmniejszy.

Najlepiej, jeśli właściciel przyjedzie z psem na pół godziny, na godzinę, pospaceruje z nim, pójdzie na zakupy i wróci, żeby pies wiedział, że ten ktoś wraca - mówi w rozmowie z RMF FM Katarzyna Palczewska, która prowadzi domowy hotel dla zwierząt w podwarszawskich Michałowicach. Najlepiej tak stopniowo, można to porównać do zostawienia dziecka w przedszkolu. Najpierw zostawiam na godzinę, potem na dwie, potem na trzy, potem drzemki i tak powoli. Oczywiście dajemy zwierzakowi wyprawkę. Jedzenie, ulubioną maskotkę, posłanie, żeby nie czuł się pozostawiony - opisuje przebieg adaptacji.

Z psami sprawa jest prostsza. Zmianę miejsca trudniej znoszą koty, ale i tutaj zdarzają się zwierzaki, które chętnie spędzają czas w hotelikach.

Z kotami jest różnie, bo są indywidualistami i często nie lubią innych kotów. I wtedy najlepiej, kiedy mają swój pokój i są same. Oczywiście zdarzają się koty towarzyskie i mam teraz takiego kota. Zauważyłam, że jeżeli kot przebywa u nas drugi, trzeci, czwarty raz, to on już idzie jak do siebie. Pamięta zapach, pamięta swój pokój. Też zawsze sugeruję, żeby zabrać jego kuwetę, jego żwirek, żeby mu pachniał jego zapachem i jego domem. Do tego poduszka i drapak. Teraz mamy na przykład kota, który przywiózł ze sobą swoją walizkę, bo on lubi spać w walizce. Więc pani przywiozła jego niebieską walizkę, kocyk, drapak, miski i ulubiony żwirek, jedyny, jaki akceptuje - mówi pani Katarzyna.

Nie ma problemu z podawaniem lekarstw, kropli do uszu czy zastrzyków, dlatego nie trzeba przerywać żadnej kuracji.

Catsitterka

Hoteliki nie są dobrą opcją dla wszystkich kotów. Te, które zmiana miejsca może bardzo stresować, najlepiej odwiedzać w domu. Można do tego celu zatrudnić profesjonalistę, czyli catsittera.

Zawsze przed wyjazdem opiekunów staram się przyjść na wizytę poznawczą i wtedy jednym z kluczowych punktów takiej wizyty jest to, gdzie są kryjówki i czy jesteśmy w stanie zabezpieczyć takie kryjówki, do których jest ciężki dostęp. Chodzi o to, że jeżeli zwierzak źle się poczuje i bardzo schowa, to żebym była w stanie go wyjąć - mówi nam Michalina Śliwińska, catsitterka i kocia behawiorystka z Warszawy.

Zdarza się, że rzeczywiście przez pierwszą, drugą wizytę kot nie wychodzi i siedzi w swojej kryjówce.

Jestem behawiorystką od kilku lat, więc wiem, jak pracować ze zwierzętami lękowymi i podczas wizyt też uskuteczniam taki mały trening przekonywania zwierzaka do obcych ludzi, do nowych sytuacji - mówi pani Michalina. 

Właściciele codziennie dostają zdjęcia i filmiki z odwiedzin u kota. Czekają na informacje, co zjadł, czy dostał leki i czy nie dzieje się nic niepokojącego.

Jeśli coś się wydarzy, ustalamy, co robić. Czy się bawi, czy właśnie się nie bawi, czy to jest niepokojące, czy pojawiają się wymioty, biegunki, coś zdrowotnego się dzieje. Omawiamy wtedy, czy już należy coś z tym zrobić, czy poczekamy, czy już wizyta u lekarza. Kiedy zwierzak zachoruje, to oczywiście zabieram go do lecznicy, żeby nie było konieczności powrotu z wyjazdu, jeżeli coś się dzieje. Wiadomo, jeżeli już lekarz stwierdzi, że taki zwierzak potrzebuje stałej opieki, to jest kontakt z opiekunem, że coś musimy wymyślić. Ale tak się do tej pory nie zdarzyło, bo wcześniej rozmawiam z opiekunami, żeby zostawiali zdrowe albo ustabilizowane zwierzęta. Jeśli tak nie jest, sugeruję, żeby poczekali z wyjazdem - tłumaczy catsitterka z Warszawy.

Znalezienie dobrej opiekunki dla zwierzaka na ostatnią chwilę może być trudne, bo kalendarze mają wypełnione na długie tygodnie. Dlatego warto pomyśleć o tym wcześniej.