„Jarosław Gowin już wie, że „sitwa chce go zniszczyć”, więc nie tylko przychyli się do wniosku o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold, ale też namówi do tego kolegów” - twierdzi gość Przesłuchania w RMF FM Andrzej Duda. Polityk PiS tłumaczy potknięcia ministra sprawiedliwości. „Gowin nie jest prawnikiem, więc wolno mu więcej” - wyjaśnia. „Torpedy Rostowskiego są nieuzbrojone. Minister rozmija się z prawdą” - mówi o ministrze finansów, który w wysłanym wczoraj liście do ekonomistów krytykuje program PiS.

Tomasz Skory: Panie pośle, zacznę być może okrutnie: pan ma pewność, że na Wawelu spoczywają szczątki Marii i Lecha Kaczyńskich czy może po ostatnich wydarzeniach już nie?

Andrzej Duda: Tak, mam pewność.

Pojawiają się głosy, że i tam dotrą biegli badający tożsamość zwłok. Pan twierdzi, że tak nie będzie?

Nie wiem, zobaczymy. Ja mogę powiedzieć tyle, że mam pewność. Dlatego, że mam po prostu.

Kiedy myśli pan o grobach kolegów: Władysława Stasiaka, Pawła Wypycha, Aleksandra Szczygły, to ta pewność nadal jest?

Nie, w tym momencie muszę powiedzieć, że takiej pewności jak w przypadku pary prezydenckiej nie mam. Niestety, uważam, że stało się bardzo wiele złego w sprawie tragedii smoleńskiej i tego, co było po niej. Uważam, że byliśmy oszukiwani, okłamywani przez najwyższe czynniki władzy w Polsce. Byliśmy przede wszystkim okłamywani przez panią minister Kopacz, która opowiadała nam o świetnej współpracy patologów polskich z patologami rosyjskimi o udziale Polaków w sekcjach zwłok. Teraz okazuje się, że to jest nieprawda. Obecna pani marszałek, wówczas minister zdrowia, mówiła to również w Sejmie do posłów, sam to słyszałem. W związku z powyższym...

Cytat

Byliśmy okłamywani. Nie mam pewności, gdzie pochowano moich kolegów

Panie pośle, pan należy do tych, którzy uważają, że należy ekshumować szczątki wszystkich ofiar katastrofy? Część rodzin sobie tego nie życzy.

Ja przede wszystkim uważam, że powinny zostać wykonane wszelkie czynności, które przybliżą nas do prawdy w sprawie tragedii smoleńskiej, wszelkie czynności, jakie tylko są dostępne.

A tłumaczenie prokuratury wojskowej, że najpierw należało zaczekać na dokumentację sądowo-medyczną, potem ją sprawdzić i ewentualne wątpliwości dopiero podsumować ekshumacjami trafiają panu do przekonania po 2,5 roku bez mała?

No powiem szczerze, że niespecjalnie. Ja byłem wtedy akurat w bardzo trudnej sytuacji także osobistej w związku ze śmiercią moich kolegów, ale myślę, że było wielu ludzi, którzy patrzyli na całą sytuację w sposób bardziej spokojny niż ja wtedy i mogli myśleć wówczas. To, że nie doszło wtedy do czynności sprawdzających, że wtedy nie przeprowadzono odpowiednich badań, które już na pewno dawno przybliżyłyby nas do prawdy o tragedii smoleńskiej. To jest niestety świadectwo tego, że państwo zawiodło.

Robienie tego teraz pomoże załatwić to, co najpilniejsze?

Ja mam nadzieję, że tak, że to pomoże przede wszystkim w rozwianiu wielu wątpliwości, które siłą rzeczy musiały narosnąć wokół tragedii smoleńskiej. Mamy różne ekspertyzy, mamy dzisiaj wiele faktów, które już zaprzeczyły tezom raportu MAK, które też niestety już zaprzeczyły tezom raportu ministra Millera i jego komisji. Ta sprawa musi zostać wyjaśniona, ja nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Państwo egzaminu nie zdało. Czy pan może potwierdzić, że, cytując doniesienia prasy, Jarosław Kaczyński "wściekł się na Annę Fotygę i Antoniego Macierewicza" za niepokoje na warszawskich Powązkach podczas ekshumacji szczątków jednej z ofiar?

Nie potrafię tutaj tego potwierdzić. Natomiast słowo "wściekł się" wzbudza moje wątpliwości. Ja jeszcze nigdy nie widziałem, żeby pan prezes Jarosław Kaczyński jakoś bardzo uniósł się emocjonalnie. Sądzę, że to są takie przesadzone trochę wieści medialne, takie budowanie atmosfery.

A oceniając zachowanie Anny Fotygi, Antoniego Macierewicza i wszystkich tam zgromadzonych uważa pan, że to było potrzebne?

Proszę pamiętać o jednym: to jest wielu ludzi, którzy z wielkim niepokojem obserwują to, co się dzieje wokół tragedii smoleńskiej, protestują i od samego początku protestowali przeciwko tym działaniom albo temu niedziałaniu ze strony prokuratury. Trudno się dziwić temu, że ci ludzie dzisiaj przychodzą na cmentarze i nie tylko chcą oddać hołd takim osobom jak Anna Walentynowicz, ale także chcą na własne oczy dopilnować tych czynności, które wykonuje prokuratura, bo po prostu jej nie wierzą.

Cytat

Posłowie PiS na ekshumacji Anny Walentynowicz- Trudno się dziwić, że przychodzą na cmentarze i chcą dopilnować czynności, które wykonuje prokuratura, bo po prostu jej nie wierzą

Zamykając ten przykry temat: pojutrze wielka debata ekonomistów zaproszonych przez PiS do dyskusji o programie ekonomicznym. Debata bez ministra finansów, szefa NBP czy Leszka Balcerowicza ma zdaniem pana sens?

Każda debata na tematy ekonomiczne ma sens. No, jeżeli pan prezes nie zdecydował się przyjść, jeżeli pan prof. Balcerowicz też nie zdecydował się przyjść, przyjdą inni ekonomiści. Szkoda, że się nie zdecydowali przyjść, bo uważam, że te debaty ekonomiczne są potrzebne, dyskusja o programie jest potrzebna. Szkoda, że ich przy tej dyskusji nie będzie. Będą inni.  

A niezaproszony minister Rostowski opublikował wczoraj list do zaproszonych. List przypominający te torpedy, jakie posłał w stronę PiS-u. Uważa pan ten list za sabotaż, dywersję? Tam jest mowa o tym, że wejście w życie planu PiS oznaczałoby katastrofę finansów publicznych. Tylko połowa programu kosztowałaby 62 mld złotych. To brzmi groźnie.

Zdaje mi się, że jeżeli pan minister wysłał jakieś torpedy, to niestety pomylił się i one były nieuzbrojone. Dlatego, że mogliśmy przeczytać w gazetach zaraz po jego wystąpieniu bardzo ostre podsumowanie jego słów, z którego wynikało, że daleko rozminął się z prawdą, jeżeli chodzi o ocenę programu Prawa i Sprawiedliwości.

A co będzie, jeśli ekonomiści w czasie debaty uznają, ze ten program rzeczywiście jest taki, jak go opisuje Jacek Rostowski - wycofacie się?

Panie redaktorze, poczekajmy na decyzję ekonomistów.

Cytat

Nieuzbrojone torpedy Rostowskiego. Minister rozminął się z prawdą

"Mija jesień, idzie zima, a premiera wciąż ni ma" kpi z zapowiedzi z przedstawienia kandydata na premiera przez PiS Ludwik Dorn. Jest ten kandydat czy nie, panie pośle?

Kandydat będzie w odpowiednim czasie.

Dlaczego zwlekacie? Internet się śmieje, że kandydatem jest prof. Jerzy Żyżyński, bo po odpytaniu alfabetycznym on pierwszy się zgodził.

Media sobie zawsze żartują, to jest ich prawo, panie redaktorze. A partia ma prawo stosować swoją taktykę polityczną. My stosujemy swoją taktykę polityczną - proszę spokojnie zaczekać.

A propos taktyki politycznej: nie przydałoby się porozmawiać z innymi partiami o poparciu? Partie nic o takich rozmowach nie wiedzą, więc nie zabiegacie o nie.

Zobaczymy, jaka będzie sytuacja. Są prowadzone działania polityczne, proszę mi wierzyć. Poczekajmy spokojnie.

Minister Jarosław Gowin przeprosił wczoraj za słowa, że ma w nosie literę przepisów. Przeholował, czy nie ma za co przepraszać, bo troszkę się gubię w wypowiedziach polityków PiS-u na ten temat?

To specyficzna sytuacja, dlatego że akurat dzisiaj pyta pan byłego wiceministra sprawiedliwości i prawnika.

Dlatego pytam.

Ja bym takich słów nie wypowiedział. Byłbym ostrożniejszy. Pan minister Gowin nie jest prawnikiem, w związku z czym uważam, że..

Cytat

Minister Sprawiedliwości ma w nosie literę prawa? Nie jest prawnikiem, więc… wolno mu więcej

Wolno mu więcej?

W tym sensie wolno mu więcej. Nie jest prawnikiem i nie do końca musi czuć istotę czytaną przez prawników, tego, co mówi. Ja bym bardziej mówił o kwestiach interpretacyjnych. Ja bym bardziej mówił o tym, że z jednej strony mamy ustawę, z drugiej rozporządzenie, które jak widać nie są do końca ze sobą zgodne. Także eksperci, prawnicy w ocenie słów ministra nie byli do końca ze sobą zgodni. Ja słyszałem taką dyskusję, w której pan prof. Kruszyński zgadzał się z ministrem, natomiast pan dr Piotrkowski nie, więc tutaj można to różnie interpretować.

Cytat

Gowin przychyli się do naszego wniosku o powołanie komisji śledczej

Tak to jest między wami prawnikami. Panie pośle, na koniec rzecznik PiS-u już witał Jarosława Gowina w gronie zwolenników powołania komisji śledczej ws. Amber Gold. Czy rozmawiacie z ministrem Gowinem w sprawie tego poparcia, spotykacie się? Obaj jesteście z Krakowa.

Myślę, że wobec tak ostrej oceny sytuacji w Trójmieście, sytuacji w tamtejszym wymiarze sprawiedliwości, jaką dał pan minister Gowin, pan minister Gowin przychyli się do naszego wniosku o powołanie komisji śledczej. Przyczyna jest bardzo prosta: jeżeli pan minister mówi o sitwie, jeżeli mówi o tym, że ta sitwa próbuje go zniszczyć, to mam nadzieje, że ten głos pana ministra za - i nie tylko głos, ale również i namówienie kolegów partyjnych na to, by poparli wniosek Prawa i Sprawiedliwości - tutaj będzie. Z bardzo prostego względu - to jest bardzo złożona sytuacja. To są nie tylko kwestie czysto prawne, to jest nie tylko wymiar sprawiedliwości. To są także urzędy, organy administracji publicznej. Przed chwilą słyszeliśmy w informacjach o kolejnej przypadkowej pomyłce w Urzędzie Skarbowym. To musi zostać wyjaśnione, bo to jest styk biznesu, polityki i administracji rządowej. Nie da się tego wyjaśnić w sposób sensu stricto prawny. Prokuratura tego do końca nie zrobi, sądy dyscyplinarne tego nie zrobią. Musi tutaj powstać sejmowa komisja śledcza, nie ma innej drogi. Inaczej tej sprawy nie będzie się dało wyjaśnić w pełni.