Jeśli Polska nadal będzie postrzegana przez Berlin i Paryż jako amerykański koń trojański w Europie, może to być niesłychanie groźne dla naszych interesów - mówi Gość RMF Janusz Reiter, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych, były ambasador Polski w Berlinie.

Tomasz Skory: Sądzi pan, że dzisiejszy wrocławski szczyt prezydentów: Chiraca i Kwaśniewskiego oraz kanclerza Schroedera pomoże załagodzić napięcie między Polską a tymi dwoma krajami?

Janusz Reiter: Ja się boję, że to jest coś poważniejszego niż napięcie, że to jest poważny kryzys zaufania. Nie wiem, czy jedno takie spotkanie wystarczy, aby ten kryzys przezwyciężyć, ponieważ to trwało kilka miesięcy.

Tomasz Skory: Dzisiaj usłyszymy tylko, że spotkanie upłynęło w miłej i przyjaznej atmosferze, że przedyskutowaliśmy kwestię współpracy trójstronnej? Nic więcej?

Janusz Reiter: Nie wiem. Nie znam po prostu planów trzech panów, którzy się spotkają. Mam nadzieję, że coś więcej. Ale wiem, że nigdy nie było tak trudno jak w tej chwili i tak potrzebne jak teraz.

Tomasz Skory: Sukcesem może być to, że wszyscy panowie usiądą przy jednym stole?

Janusz Reiter: To byłyby bardzo skromny wynik, ale można powiedzieć – paradoksalnie – że ten Trójkąt Weimarski, ta polityczna figura geometryczna, okaże się bardzo przydatna. Po raz pierwszy w tym trójkącie jest poważny problem polityczny do rozstrzygnięcia, problem, który ma znaczenie ogólniejsze niż tylko regionalne. I to już nie jest taki problem jak kiedyś – np. że Polska chciała więcej pieniędzy, jakieś dopłaty dla rolników, czy tego typu rzeczy, kiedy to coś Francja i Niemcy miały zrobić dla Polski. Tu jest problem tego typu, że Francja i Niemcy znalazły się po przeciwnej stronie niż Polska, po przeciwnej stronie podziału, który przebiega teraz przez Europę. I teraz jest pytanie, czy w tym gronie uda się coś zrobić, aby tę linię podziału przekroczyć.

Tomasz Skory: A może skończy się na pouczeniu, na reprymendzie – jest dwóch na jednego: Chirac, Schroeder kontra Kwaśniewski. Przypomnijmy: mamy za sobą manifest poparcia dla twardej polityki USA – podpisanie listu przez premiera, mamy wsparcie militarne w Iraku, mamy wreszcie uczestnictwo w okupacji, nazywanej stabilizacją, do tego ani Francuzi, ani Niemcy nie chcą przyłożyć ręki. I nam mają to za złe.

Janusz Reiter: Po pierwsze: można powiedzieć, że Trójkąt Weimarski został w Iraku spłaszczony i w tym trójkącie dzisiaj są tylko dwa boki: Polska a po drugiej stronie: Niemcy i Francja. To już jest nowa okoliczność, która nie ułatwia porozumienia w tym trójkącie. Po drugie: polska polityka zagraniczna w ostatnich miesiącach rzeczywiście straciła równowagę i zrobiła ogromny przechył w jedną stronę. I teraz najwyższy czas, aby równowagę odzyskać. I do tego potrzebny jest trójkąt. Czy to się uda i czy nasi partnerzy uwierzą, że Polska ma takie zamiary – ja tego nie wiem.

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, oni mogą się jedynie pogodzić z tym, że my wysyłamy naszych żołnierzy do Iraku, albo nam tego zabronić, albo stanowczo odradzić. I tylko tyle. I my się możemy co najwyżej wycofać.

Janusz Reiter: Nie tylko tyle. Oni mają też pewien interes w tym, aby wrócić do gry. Te dwa kraje mają poczucie, że same się w to wmanewrowały w tę dosyć nieprzyjemną sytuację i że mają bardzo niewielkie pole manewru. I one w gruncie rzeczy potrzebują takiego pomostu, po którym mogłyby przejść naprzeciwko Amerykanów.

Tomasz Skory: I dlatego przyjeżdżają dzisiaj do Wrocławia.

Janusz Reiter: Polska także ma problem. Nie bardzo wie, jak wykorzystać w Europie te faktyczne czy domniemane sukcesy, które odniosła czy odniesie w Iraku. Bo tak naprawdę Polska liczyła na to, że te sukcesy się nam przydadzą w Europie. A na razie są raczej źródłem kłopotów niż jakiegoś nowego naszego autorytetu. Ale jeśli udałoby się nam zeuropeizować naszą misję w Iraku, to tylko za pomocą Francji, Niemiec i być może Danii. Ale ja nie wiem, czy te kraje będą chciały nam pomóc.

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, jak silne może być w Niemczech przekonanie – tak utrwalane przez określenia w tytułach gazet – że udział Polski w odbudowie Iraku jest sprzeczny z ambicjami odgrywania jakiejś roli w Europie przez Polskę?

Janusz Reiter: Polska nie potrafiła niestety w ostatnich miesiącach dać naszym europejskim partnerom takiego przekonania, takiej pewności, że nie odwraca się od Europy i nie jest krajem który jest zasadniczo, z gruntu wrogim czy przeciwnym politycznej integracji Europy. Nasze zaangażowanie po stronie amerykańskiej takie podejrzenia rodzi. My uważamy je za słuszne, ale nie wystarczy, że my uważamy je za słuszne. Nasi partnerzy o tym nie wiedzą, bo myśmy nie zdołali ich o tym przekonać. Najwyższy czas, aby Polska to skorygowała, bo to może być niesłychanie groźne dla naszych interesów.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.