Jeden z pierwszych wewnątrzpartyjnych krytyków Leszka Millera, podkarpacki baron SLD mówi, że żałuje nawoływania premiera do dymisji. Krzysztof Martens uważa, że z punktu widzenia SLD Marek Belka to nie najlepszy kandydat na szefa rządu, a na pewno gorszy od Oleksego.

Konrad Piasecki: Na dźwięk nazwiska Marka Belki partyjne doły popadły w zachwyt?

Krzysztof Martens: Myślę, że przede wszystkim rynki finansowe się uspokoiły. Jest to znakomity fachowiec. Złotówka się umocni, Wall Street będzie uśmiechnięte. Prawdą jest, że elektorat lewicowy będzie troszkę zdziwiony.

Konrad Piasecki: Słyszę w pańskim głosie delikatną ironię. Nie wiem, czy słuch mnie myli, czy nie.

Krzysztof Martens: Ja chcę powtórzyć za panem prezydentem i panem premierem, że to, co dobre dla Polski, jest dobre dla lewicy. Kandydatura Marka Belki jest niewątpliwie dobra dla Polski.

Konrad Piasecki: Ale Marek Belka za Leszka Millera to jest również pański wymarzony scenariusz, czy to jest wymarzony scenariusz prezydenta i Polski?

Krzysztof Martens: Przyznam, że zaczynam się wstydzić, że optowałem za odejściem Leszka Millera, bo myślę, że mógłby rządzić nadal. Myślę, że troszkę lepiej od Marka Belki, bo wdrożony jest we wszystkie sprawy i wszystkie problemy zna na bieżąco, a skutek dla SLD byłby dosyć podobny.

Konrad Piasecki: Czyli uważa pan, że Marek Belka notowań SLD nie podźwignie?

Krzysztof Martens: To nie jest źródło nadziei, to jest rząd prezydencki, z pełnym szacunkiem dla pana prezydenta. Wydaje się, że w ten sposób SLD zostaje odesłane na boczny tor. Być może na to zasłużyło.

Konrad Piasecki: A pan uważa, że jest tak, iż w trójkącie Kwaśniewski-Janik – i chyba jednak – Miller już jest wszystko ustalone, że ten trójkąt jest dogadany ws. Marka Belki, czy wręcz przeciwnie – wszystko jest jeszcze otwarte i może być tak, że np. sprzeciw polityków SLD zablokuje Belce drogę do fotela premiera?

Krzysztof Martens: No nie tylko sprzeciw SLD. To są puzzle – jeśli trzeba uzyskać zgodę UP, jeśli trzeba uzyskać zgodę PSL i Jagielińskiego, to decyzja SLD nie wystarcza. Zgadzam się z taką opinią, że powołanie w tej chwili rządu z jakimś premierem graniczy z cudem. A jeśli liczymy na cuda, to niech to będą cuda korzystne dla SLD, a nie cuda, spychające SLD do defensywy.

Konrad Piasecki: Są jakieś cuda, które mogłyby pomóc SLD pana zdaniem?

Krzysztof Martens: Tak. Uważam, że rząd z Józefem Oleksym, człowiekiem, który dzisiaj jest lubiany w partii, lubiany przez naszych zwolenników, sympatyków i lubiany przez te partie, o których mówiłem. Poza tym ma ogromne doświadczenie, jest wdrożony w sprawy rządu i wdrożony w sprawy europejskie. Ja chcę przypomnieć, że Marek Belka był rok poza krajem. Nie wiem, czy to jest najlepsza rekomendacja dla nowego kandydata na premiera.

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący, ale nie widzimy się. Próbuję sobie pana wyobrazić. Czy pan w tej chwili podnosi bezradnie ręce do góry i mówi „SLD się poddaje, karty rozdaje prezydent”, czy pan jednak mówi: „nie, będziemy jeszcze walczyć, żeby premierem został ktoś inny niż Marek Belka”?

Krzysztof Martens: Proszę pana, jeżeli ja – używając ostrych słów – narażam się wszystkim, przede wszytkim Pałacowi (Prezydenckiemu, przyp. red.), mówiąc, że kandydatura Marka Belki to jest sabotaż, to jest strzał w plecy SLD, to nie robię tego bez powodu. Zobaczymy.

Konrad Piasecki: Ile pan w tej chwili daje procent szansy, że Markowi Belce uda się stworzyć rząd, który uzyska sejmową większość?

Krzysztof Martens: Moim zdaniem jest to karkołomne, ale będę trzymał kciuki. To jest naprawdę świetny facet i świetny fachowiec, tylko ja mam już dosyć myślenia propaństwowego tylko i wyłącznie. Jestem działaczem partyjnym i muszę też myśleć o interesie partii. Pogodzenie tych dwóch rzeczy w tej osobie nie jest możliwe.

Konrad Piasecki: Ale uzyskanie poparcia dla Oleksego to też byłoby zadanie karkołomne. Pan zdaje sobie z tego sprawę?

Krzysztof Martens: Tak. Ale gdyby go uzyskać, gdyby ten rząd Oleksego odniósł sukces na koniec kadencji, to przekłada się na sympatię i większe zaufanie dla całej partii.

Konrad Piasecki: Pana zdaniem Belce uda się uzyskać poparcie SLD, bo w tej chwili on ma poparcie Krzysztofa Janika. Czy SLD również stanie za nim?

Krzysztof Martens: Nie wiem, jeżeli rzeczywiście dylemat będzie: czy Marek Belka czy wcześniejsze wybory – nie wiem, jaka będzie decyzja większości. Mam wrażenie, że ogólna opinia jest taka, iż nikt nie chce wcześniejszych wyborów.

Konrad Piasecki: Czyli woli Marka Belkę?

Krzysztof Martens: Nawet Marka Belkę, jeżeliby to miało zachować kadencję do jesieni przyszłego roku.

Konrad Piasecki: A uważa pan, że SLD jest w tej chwili na tyle silne zwarte i gotowe, żeby postawić się – mówiąc kolokwialnie – prezydentowi, żeby walnąć pięścią w stół i powiedzieć: „Nie Belka, tylko Oleksy”?

Krzysztof Martens: Ja proponowałem to na sobotniej Radzie Krajowej SLD, żeby przegłosować rekomendację dla naszego kandydata, myślę, że byłby to Oleksy. Wtedy mielibyśmy inną sytuację. Wtedy pan prezydent by podejmował decyzję, czy to Oleksy, czy wcześniejsze wybory. Natomiast pan przewodniczący nie poddał tego wniosku pod głosowanie i sytuację mamy taką, jaką mamy.

Konrad Piasecki: A jakie z niej wyjście ostateczne będzie pana zdaniem?

Krzysztof Martens: Nie mam pojęcia zielonego.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.