Za spadek popularności SLD winę ponosi głównie rząd – mówi RMF Piotr Gadzinowki, rzecznik SLD. I dodaje, że czasem aby zmienić rząd, trzeba ponieść klęskę, czasem można zmienić rząd przed klęską. A czasem nawet zmiana rządu przed klęską nie ustrzeże.

Konrad Piasecki: Panie pośle, pańska partia najwyraźniej pogrążą się w anarchii i idzie w organizacyjną rozsypkę. Mariusz Łapiński mówi, co chce, klub nie wie, czy poprzeć Leppera, Jerzy Jaskiernia sławi wkład intelektualny lidera Samoobrony. Co się z wami dzieje?

Piotr Gadzinowski: Nasza partia jest partią wysoce demokratyczną. Pan Mariusz Łapiński jak każdy poseł ma prawo głosić swoje poglądy i może źle się stało, że głosił te poglądy na tle wielkiego logo SLD.

Konrad Piasecki: A Jerzy Jaskiernia nadal powinien być szefem klubu SLD?

Piotr Gadzinowski: Jerzy Jaskiernia jest dobrym szefem klubu.

Konrad Piasecki: Dobrym? Mówiący o wkładzie intelektualnym Andrzeja Leppera, mówiącym, że klub SLD poprze Andrzeja Leppera - co jak się okazało - nie było do końca prawdą.

Piotr Gadzinowski: Jarzy Jaskiernia jest posłem bardzo wyrafinowanym intelektualnie, jest przewodniczącym parlamentarnej grupy polsko-brytyjskiej i czasami sięga do tradycji Monty Pytona.

Konrad Piasecki: A w sprawie Skórki to sięga do jakiej tradycji?

Piotr Gadzinowski: Sprawa pana asystenta Skórki to problem w ogóle asystentów i lobbingu. Tak jak wszyscy mówią: „ta Skórka nie była warta wyprawki”.

Konrad Piasecki: Nie ma pan poczucia, że właśnie dzięki takim Jerzym Jaskierniom sondaże SLD szybują w dół? Ostatnio przekroczyliście magiczną barierę 20 proc., nie wiadomo, na jakiej się zatrzymacie.

Piotr Gadzinowski: Myślę, że akurat Jerzy Jaskiernia nie jest winien spadkowi naszych sondaży.

Konrad Piasecki: A kto jest winien?

Piotr Gadzinowski: Za spadek naszej popularności przede wszystkim odpowiedzialność ponosi rząd, ponieważ nasi wyborcy oceniają nas, najpierw z tego jak rząd pracuje. Rząd, który – przypominam – jest koalicyjny, ale my jesteśmy politycznym zapleczem tego rządu. Dwa – oceniają nas, patrząc, jak pracuje parlament.

Konrad Piasecki: A co lepiej: zmienić rząd czy czekać na jakąś haniebną klęskę np. do Parlamentu Europejskiego?

Piotr Gadzinowski: Czasem jest tak, że aby zmienić rząd, trzeba czasem ponieść klęskę. Czasem można zmienić rząd przed klęską. A czasem jest tak, że nawet zmiana rządu przed klęską nie ustrzeże.

Konrad Piasecki: A te pogłoski, że po Brukseli Leszek Miller odejdzie, są pańskim zdaniem prawdziwe?

Piotr Gadzinowski: Proszę pana, jest takie porzekadło, że Leszek Miller nie odejdzie, bo lekarz zabronił mu chodzić. Te plotki, że odejdzie po Brukseli – mówiąc już poważnie – były bezpodstawne, bo żaden poważny premier nie odejdzie przed naszą akcesją, żaden premier nie odejdzie, ponieważ my musimy ustalić budżet, musimy przygotować warunki dla naszego kraju - jak najlepsze - aby wstąpić do Unii, aby 1 maja, a potem po 13 sierpnia byśmy tam byli – może partnerem ubogim, ale uporządkowanym.

Konrad Piasecki: Prezydent zrezygnował z tworzenia swojej listy w wyborach europejskich, ciepło za to zaczął mówić o premierze, przestał pochwalać pomysł przedterminowych wyborów. Czy panu się to nie układa w jakąś całość?

Piotr Gadzinowski: Mnie się nie układa, ponieważ - tu można przypomnieć, ja już wcześniej mówiłem, że przedterminowe wybory będą najwcześniej wiosną 2005 roku.

Konrad Piasecki: A wtedy premier Leszek Miller mówił zupełnie co innego.

Piotr Gadzinowski: To, że premier mówi, to znaczy, że mówi. Ja pisałem wcześniej, że ta lista tzw. obywatelska czy Ordynacka nie ma sensu. Pan prezydent jest człowiekiem wybitnie politycznym i o wielkim intelekcie i doskonale wie, że nie może angażować swój autorytet w coś, co nie odniesie sukcesu.

Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że ta zgoda na linii prezydent-premier sygnalizuje jakiś układ, który panowie zawarli między sobą, a którego zwieńczeniem będzie poparcie SLD dla szanownej małżonki w wyborach prezydenckich?

Piotr Gadzinowski: W mediach jest taka tendencja do myślenia takiego układowego i takie postrzeganie, że oto zbierają się w nocy prezydent z premierem i sobie podpisują układ - ja ci to tamto, a potem chlast krwią przypieczętowują itd. Jaki układ? Przecież wybory prezydenckie będą za 2 lata, przecież w ciągu 2 lat wszystko może się zmienić.

Konrad Piasecki: A ma pan jakieś inny pomysłu niż poparcie dla szanownej małżonki prezydenta?

Piotr Gadzinowski: Ja szanowną małżonkę prezydenta od lat popierałem, popieram i myślę, że będę popierać, ponieważ jest to osoba o wielkim uroku i na stanowisku prezydenta...

Konrad Piasecki: urok jest najważniejszy.

Piotr Gadzinowski: Przy obecnej konstytucji i przy tych konsekwencjach urok wsparty dobrym zapleczem politycznym jest bardzo ważny.