"Kończę swoją pracę. To decyzja pani premier" - ogłasza szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w Kontrwywiadzie RMF FM. "Decyzja o mojej dymisji zapadła przed miesiącem, w momencie, kiedy okazało się, że premierem zostanie Ewa Kopacz. Wiem już, kto będzie moim następcą" - dodaje. "To nie koniec mojej przygody z polityką. Kończę tylko pewien etap. Potrzebuję kilku dni, żeby się ogarnąć" - mówił Sienkiewicz w RMF FM.

Konrad Piasecki: To koniec pana ministerialnej kariery?

Bartłomiej Sienkiewicz: Tak, kończę swoją pracę.

To jest pana decyzja, czy decyzja Ewy Kopacz?

To jest decyzja pani premier. O początku i o końcu pracy decyduje zawsze pracodawca.

Cytat

Kończę swoją pracę. To jest decyzja pani premier

Ewa Kopacz powiedziała: panie ministrze, nie widzę pana w swoim rządzie. Pan pokiwał głową i tak się skończyło - pański epizod rządowy.

Powiem więcej - to zrobiliśmy miesiąc temu.

Ustaliliście, że pan nie wchodzi do rządu?

Tak.

Ale miesiąc temu Ewa Kopacz jeszcze nie była premierem.

Ale już miała być premierem...

W momencie, kiedy się okazało, że Ewa Kopacz będzie premierem, ustaliliście, że pan do rządu nie wchodzi.

Tak.

Stracił pan serce i zapał do tej roboty?

Cytat

To jest jedna z najwspanialszych rzeczy, jaka mi się zdarzyła w życiu

Nic nie straciłem. Uważam, że to jest jedna z najwspanialszych rzeczy, jaka mi się zdarzyła w życiu. Nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej w tym ministerstwie.

Nawet tych sekund, które pan spędził w restauracji Sowa i Przyjaciele?

Ani tych sekund. Tym bardziej w świetle ostatnich postanowień prokuratury.

Wie pan, kto będzie pana następcą?

Wiem.

Teresa Piotrowska?

Nie mogę się wypowiadać do godziny 10. Zadał pan to pytanie za wcześnie.

Ale rozumiem, że ta osoba była z panem skonsultowana i pan przyklasnął jej nominacji. Czy też tak nie było?

Dokładnie tak było.

Umie pan - 3 miesiące po wybuchu afery podsłuchowej - odpowiedzieć na pytanie, kto i dlaczego nagrał pana i innych polskich polityków?

Czy ja umiem? Tak. Czy mogę powiedzieć? Nie.

A umie pan powiedzieć, na czyje zlecenie działał? Na czym polegała ta intryga?

Tak.

I jest pan w stanie cokolwiek z tego ujawnić?

Nie. System prawy jest dość oczywisty. Jedynym gospodarzem jest prokuratura. Próba zastąpienia prokuratury w tej roli - przez kogokolwiek - będzie miała swoje konsekwencje prawne, więc ja jestem od dawna w pewnej pułapce prawnej. Nie jestem w stanie wyjaśnić tej historii, mimo że wiem o niej dużo, ponieważ prokuratura jest jednym organem państwa, upoważnionym do powiedzenia czegokolwiek w tej sprawie. Ja mogę powiedzieć jedno: podobnie jak w kwestii ostatnich decyzji prokuratury, jestem absolutnie spokojny o finał tego.

Ale absolutnie spokojny o finał, który wykazać ma co? Na czym polega i skąd się bierze pański spokój?

Mój spokój sprowadza się do dwóch rzeczy. Polska jest państwem prawa i ci ludzie, którzy przekroczyli prawo, poniosą konsekwencje. A mój drugi spokój płynie z tego, że ci, którzy wypowiadali się na mój temat w różny sposób, prędzej czy później będą połykali języki.

Cytat

Ci, którzy wypowiadali się na mój temat w różny sposób, prędzej czy później będą połykali języki

Wszyscy? Ci, którzy mówili, że pan się dopuścił zamachu na demokratyczne państwo, negocjując z szefem NBP to w jaki sposób nie dopuścić opozycji do władzy, też?

Tak.

A co pan tam robił w takim razie, panie ministrze?

Wie pan co, "Bieługa" to jest dobra wódka. Dobra restauracja ma swoje prawa. Ja jestem trochę człowiekiem biesiadnym, w związku z tym też rozumiem pewne konsekwencje, które ponoszę z tego tytułu, ale...

...a gdyby biesiadni ludzie z Prawa i Sprawiedliwości takie rzeczy ustalali przy "Biełudze" i przy biesiadzie, to też by pan powiedział: "Ludzie biesiadni, normalna sprawa".

Tak, dokładnie tak i powiem panu jeszcze więcej - jestem od samego początku tej całej historii spokojny o jej finał, podobnie jak w paru innych kwestiach, którymi się zajmuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czy służby podległe ministerstwu.

Panie ministrze, rozumiem, że jest tak, że służby dostarczyły prokuraturze pełne dossier mówiące o tym, kto nagrywał, na czyje zlecenie, co miało się stać z tymi nagraniami i dlaczego one ujrzały światło dzienne.

Proszę się nie spodziewać odpowiedzi przy tym pytaniu.

Nie, spodziewam się, że pan powie, że skoro pan wie, co się działo, to i służby dostarczyły tę informację prokuraturze i prokuratura dzisiaj to wszystko wie.

Cytat

Afera podsłuchowa? Ja wiem jaka jest prawda i wiem jaki będzie finał

Proszę się nie spodziewać odpowiedzi przy tym pytaniu. Ja wiem tylko jedno - ja wiem jaka jest prawda i wiem jaki będzie finał ujawnienia tej prawdy. Więcej ode mnie pan nie wyciśnie.

A może pan powiedzieć, gdzie są te scenariusze pisane obcymi alfabetami? Gdzie są te obce służby? Gdzie są te spiski, o których mówił trzy miesiące temu premier?

Nie powiedziałem ani jednego słowa o obcych alfabetach.

Premier powiedział.

Proszę pytać szefa Rady Europejskiej.

No tak, bo już jego nie zapytam. Pan tego nie mówił, wobec czego nie ma osoby, którą można dzisiaj o to zapytać.

Jak pan ładnie poskładał te dwie rzeczy!

A umie pan powiedzieć, dlaczego akurat pan znalazł się na celowniku podsłuchujących?

Tak.

I?

Mogę powiedzieć, w takim sensie, w jakim pozwoli mi prawo. Przez te 1,5 roku naprawdę nadepnąłem na wiele interesów w Polsce. Wykonując swoją funkcję ministra spraw wewnętrznych, zdaję sobie sprawę z tego, że moja lista wrogów gwałtownie urosła i powiem panu jeszcze więcej - jestem z tego dumny.

Cytat

Moja lista wrogów gwałtownie urosła i powiem panu więcej - jestem z tego dumny

Rozumiem, że na tej liście wrogów byli też panowie Nowak, pan Sikorski, pan Rostowski, pan Graś, pan Krawiec i wielu innych, których nagrywano i których podsłuchy ujawniono?

To jest pana interpretacja. Ja wiem jedno - jak się robi swoje na twardo, to prędzej czy później zawsze przychodzi odpowiedź i tą odpowiedź trzeba znieść.

Ale jak się robi swoje na twardo, to można być też uważniejszym w słowach, negocjacjach, w spotkaniach politycznych i również w biesiadach.

Od początku, zawsze myślałem, że mam pewien kłopot między byciem takim instynktownym analitykiem a politykiem. No, mam tę wadę i pewnie będę ją miał zawsze - szybszy język niż myśl.

To koniec pana przygody z polityką w takim razie?

Na pewno nie.

Nie? Człowieka, który ma szybszy język niż myśl, który jest bardziej analitykiem niż politykiem?

Wie pan co, kończę pewien etap, niech mi pan da ogarnąć się przynajmniej przez parę dni, po tym jak go skończę i wrócimy do rozmowy, jeśli pan uzna za zasadne.

Nie, niech się pan ogrania, tylko zastanawiam się czy te słowa: "Politycznie to ja już przyszłości przed sobą nie mam" są wciąż aktualne, czy pan po 3 miesiącach doszedł do wniosku, że jednak jakąś pan ma?

To znaczy polityka jest tak cudownym żywiołem, w którym czy wiatr, czy słońce, czy deszcz, czy huragan... To nie jest to, co żeglarz jest w stanie odgadnąć.

Ma pan jeszcze nadzieję, że na to że zostanie pan w zespole doradców nowej pani premier, czy ta perspektywa pana powrotu do polityki nie jest tak bliska?

Cytat

Polityka jest tak cudownym żywiołem, w którym czy wiatr, czy słońce, czy deszcz, czy huragan...

Wie pan co, jak ktoś zostaje etatowym doradcą to znaczy, że doradcą nie jest. Doradcą się jest wtedy, kiedy się nie ma etatu.

I pan będzie nieetatowym doradcą pani premier?

To jest pana podsumowanie.

Chciałby pan stanąć przed komisją śledczą, która badałaby aferę podsłuchową?

Mam nadzieję, że w polskim parlamencie nie powstanie żadna komisja śledcza w roku wyborczym, ponieważ możemy już w tej chwili, panie redaktorze, powiedzieć na czym będzie polegała ta komisja śledcza. Będzie absolutnym humbugiem politycznym, zabawką, rodzajem takiego instrumentu do rozniecania emocji społecznych. Całe doświadczenie Polski mówi jedno: jak najdalej od komisji śledczych na rok przed wyborami.

A może to będzie komisja, która będzie potrafiła odpowiedzieć na pytania, na które nie odpowiedziała prokuratura? Na przykład czy w tej rozmowie pan złamał konstytucje.

A dlaczego pan od razu przyjmuje, że prokuratura nie odpowiedziała na jakieś pytanie? Ma pan jakieś dane do tego?

Tak, bo umorzyła śledztwo - to po pierwsze. A po drugie - prokuratura nie jest od odpowiedzi na pytanie, czy ktoś złamał konstytucję. Prokuratura odpowiada na pytanie, czy ktoś złamał kodeks karny. Uznano, że pan nie złamał kodeksu karnego, natomiast uważam, że delikt konstytucyjny jest cały czas pod znakiem zapytania.

Wie pan, tylko delikt konstytucyjny na pewno nie zostanie wyjaśniony przez partyjną komisję śledczą.

Ona nie będzie partyjna, ona będzie sejmowa.

Jasne, oczywiście. Tak jak wszystkie inne komisje śledcze. Panie redaktorze, nie żartujmy. Komisje śledcze w polskim parlamencie rok przed wyborami to nie są zbiorowiska profesorów, którzy chcą rozstrzygnąć dylematy prawne państwa polskiego. To jest po prostu pierwsza linia, okopy, granaty, działa i moździerze walki politycznej. Więc niech pan mi nie wmawia, że komisja śledcza jest w stanie ustalić jakikolwiek stan faktyczny.

19 miesięcy w rządzie. Myśli pan, że przyniósł pan splendor polskiej polityce, rządowi, Platformie Obywatelskiej?

19 miesięcy w rządzie... Moje rozmowy z ludźmi, z którymi pracowałem przez 19 miesięcy, pozwalają mi jutro, w poniedziałek wyjść z tego ministerstwa z podniesionym czołem.

I spojrzeć sobie prosto w oczy w lustrze?

Sobie i każdemu obywatelowi na ulicy.