Wisława Szymborska zostawiła swojej fundacji 3,5 miliona złotych. Z odsetek od tych pieniędzy już w 2013 roku przyznana zostanie, po raz pierwszy, nagroda literacka jej imienia - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, wykonawca testamentu noblistki Michał Rusinek. Trwają rozmowy z jednym z banków, który mam nadzieję, będzie nie tylko skarbonką, ale swego rodzaju partnerem fundacji i nagrody - dodaje. Wierzę, że nagroda Szymborskiej, to będzie takie jedno wielkie "ta dam"- dodaje.

Konrad Piasecki: Ta suma 3,5 miliona złotych pozostawionych fundacji nie przygniotła pana nieco?

Michał Rusinek: Nie, szczególnie, że jak zacząłem liczyć odsetki od tej sumy, które mają stanowić jakiś zarys Nagrody Literackiej, to się okazało, że to nie jest jakoś strasznie dużo, i że tak naprawdę, to trzeba jakoś inaczej ustawiać te finanse w fundacji, żeby nagroda była naprawdę znacząca. Ale dla mnie bardziej znaczące, ważniejsze jest to, że to jest dokładnie tyle, ile wynosiła Literacka Nagroda Nobla w '96 roku.

Czyli oszczędna była nasza poetka i nasza noblistka?

Aż takiego bym nie wyciągał z tego wniosku, ale można to tak nazwać. Oczywiście, po pierwsze najpierw oddała, jak obliczyłem, około połowy tego, co dostała, na cele charytatywne czy kulturalne. Natomiast Nobel też przyciąga pieniądze, to znaczy powoduje, że człowiek zarabia, noblista zarabia. Może nie każdy, ale akurat tak się złożyło, że poezja pani Szymborskiej się bardzo dobrze sprzedawała, nieelegancko mówiąc, w wielu krajach, na przykład we Włoszech czy w Ameryce, więc tak naprawdę, ona sporo zarobiła, a że faktycznie nie ceniła luksusu jakoś szczególnie, więc też, wprawdzie zmieniła sobie mieszkanie z takiego na czwartym piętrze bez windy na takie na pierwszym piętrze, ale niewiele większe i także w bloku, także skromne i właściwie nic poza tym sobie nie kupiła.

Cytat

Szymborska zostawiła Fundacji trzy i pół miliona złotych. To jest dokładnie tyle, ile wynosiła Literacka Nagroda Nobla w '96 roku. Po otrzymaniu nagrody zmieniła sobie mieszkanie z takiego na czwartym piętrze bez windy na takie na pierwszym piętrze i właściwie nic poza tym sobie nie kupiła

Czy znalazł pan już jakiś przemyślny sposób na jej ulokowanie? Pan mówi, że lokata bankowa to nie jest ideał, czyli co z tymi pieniędzmi zrobić, żeby przynosiły godziwe zyski?

Wolałbym o tym nie mówić jeszcze, ponieważ rozmowy z jednym z banków na razie trwają, ale myślę, że się dogadamy i myślę, że potraktujemy bank nie tylko jako taką instytucję, która jest skarbonką, która powoduje, że...

Jak się raz do niej wrzuci, to potem będzie co jakiś czas można wyciągać?

Tak, bo chcielibyśmy potraktować ten bank jako swojego rodzaju partnera fundacji i przede wszystkim partnera tej nagrody literackiej, którą w tej chwili wymyślamy.

Zasada będzie noblowska, żelazna rezerwa pozostaje, nagrody będą stanowiły odsetki?

Tak, tak. To prawda. Taki jest pomysł.

Przy dzisiejszym oprocentowaniu, jakkolwiek by pan nie był zachwycony jego wysokością...

Nie, to nie tylko odsetki.

Ale to będzie, rozumiem, najpoważniejsza finansowo polska nagroda literacka?

Mam nadzieję, że tak. Zobaczymy, bo równocześnie, mniej więcej w tym samym czasie, jak się okazuje, powstaje nagroda im. Zbigniewa Herberta. Musimy się właśnie teraz dogadać, żeby ze sobą przypadkiem nie konkurować, ale też nie są mi znane żadne dane dotyczące finansów tamtej nagrody. Niemniej jednak, ja myślę, że teraz coś drgnie w sprawie nagród literackich.

Powiedział Pan, że nie tylko odsetki. A co jeszcze?

Właśnie mam nadzieję, że bank będzie także i sponsorem czy współsponsorem nagrody w tym sensie, że albo nam zaproponuje jakieś bardzo dobre odsetki, albo właśnie wejdzie w taki układ...

Cytat

Trwają rozmowy z jednym z banków, mam nadzieję, że bank będzie także sponsorem czy współsponsorem nagrody im. Szymborskiej

...Parasponsorski układ..

Właśnie.

Ale czy to będzie też tak jak z Nagrodą Nobla, że będzie kilka kategorii czy raczej jedna poważna, solidna nagroda im. Wisławy Szymborskiej?

Na razie jeszcze nie wiemy. Te decyzje przed nami. My byśmy chcieli dosyć szybko wystartować, już w 2013 roku pierwszą edycję tej nagrody zrobić, na razie - tak jak widzę organizacyjnie - bylibyśmy w stanie zorganizować taką jedną wielką, głośną "ta-dam!"

Rozumiem, że poetka nie związała wam tu szczególnie rąk i przyjęła zasadę, że wolność rządzi i to wy zdecydujecie o tym, kto i jak ma tę nagrodę otrzymywać?

Szczerze mówiąc to było tak, że zarówno w testamencie, jak i w statucie, który sporządziła także pani Szymborska, jest tylko taka informacja, że to ma być nagroda literacka, nagroda za pracę literacką. Natomiast inne rzeczy mieliśmy ustalić później, ale to było tak spychane na później, później, później i ostatecznie nic z tego nie wyszło, więc generalnie my musimy to teraz wymyślić. My, czyli zarząd fundacji.

Choć mimo tego spychania, ja mam takie wrażenie, że jak na poetkę, osobę wszak pięknoduchowską, to pani Szymborska bardzo starannie i zapobiegliwie zorganizowała ten świat po swojej śmierci?

Ona zawsze mówiła, że ona jest z Poznania i krew poznańska, no, nie wiem czy to jest krew akurat, no ale w każdym razie wpływ Poznania, Kórnika, ziemi poznańskiej tu jest ważny i że ona ma tu jakąś potrzebę porządku. Zresztą faktycznie zostawiła porządek. Też jak patrzę teraz na jej archiwum, jeszcze go nie przeglądałem jakoś precyzyjnie, ale widzę, że to są teczki opisane precyzyjnie i właściwie widać, że tam panuje porządek.

No jak ktoś z okolic Poznania przenosi się do Krakowa, to rzeczywiście porządny musi być wielce. A i oszczędny.

Tak.

Powinien być. Pan mówi, że część tej Nagrody Nobla została jakoś rozdysponowana, część pieniędzy została zarobiona. Rozumiem, że poetka nie była aż tak zapobiegliwa, żeby obracać tymi pieniędzmi, lokować i inwestować?

Nie, nic takiego. Ona miała jakieś lokaty w banku i to wszystko. Natomiast poza tym to głównie zajmowała się rozdawnictwem i rzeczywiście wspierała różne instytucje, prosząc za każdym razem, żeby te instytucje nie chwaliły się tym za nadto. Ona bardzo nie lubiła występować w takiej roli dobrej pani, która tutaj właśnie rozdaje i mówi, że rozdaje. Po prostu rozdawała i tyle.

Cytat

Podczas porządkowania rzeczy w mieszkaniu noblistki, natrafiłem na takie rozsypane wiersze, niektóre w ogóle niepublikowane

To, co pan w tej chwili robi, czyli eksploracja, porządkowanie mieszkania noblistki, przyniosło już wiemy pierwsze rezultaty, niepublikowany tomik wierszy, dokumenty rodzinne przeznaczone do biblioteki kórnickiej. Natrafił pan na coś jeszcze?

Natrafiłem także na takie rozsypane wiersze, niektóre w ogóle niepublikowane, niektóre publikowane tylko w prasie literackiej pół wieku temu, ale też mnóstwo przekładów, które ona robiła z różnych języków. Dwa języki znała, tzn. francuski i niemiecki, a reszta przekładów to przekłady z tak zwanych rybek, czyli przygotowanych już filologicznych przekładów. Ale też mnóstwo znalazłem czegoś, co mnie osobiście bardzo ucieszyło - zabaw literackich. Ona oddawała się zabawom literackim namiętnie już od lat 50. I kiedy kilka lat temu wydawnictwo "a5" chciało wydać takie zebrane jej zabawy literackie, to ona mówiła: ja właściwie nie umiem, no niektóre odtworzę, niektóre sobie przypomnę, ale gdzieś nie mogę tego znaleźć. No i one się znalazły i są takie rożne, bardzo zabawne rzeczy, zabawne wierszyki.

Cytat

Znalazło się też opowiadanie Szymborskiej z czasów wczesnoszkolnych pt. "Błysk rewolwru". To jest kryminał, taka wczesna Agata Christie

A to zabawy literackie, poetyckie czy raczej prozatorskie?

Poetyckie. Znalazło się też jej opowiadanie z czasów wczesnoszkolnych pt. "Błysk rewolwru".

Jego jakość?

Pozostawia jeszcze trochę do życzenia, ale po piśmie, sądząc, to koło 10 lat mogła mieć.

Ale to coś w okolicach Heleny Mniszkówny, jeśli chodzi o rodzaj literatury?

Wie pan co, tu bym nie porównywał. To jest raczej bliżej, jakby to powiedzieć, wczesna Agata Christie, bo to jest kryminał.

Rozumiem, że teraz przed panem decyzje, czy to wszystko wydawać, czy zostawić potomnym.

Takie rzeczy na pewno nie. Oczywiście one będą w archiwum i one zostaną poddane, tu trudne słowo, digitalizacji, koniec trudnego słowa, więc będą też dostępne w postaci jakiś skanów dla badaczy i ewentualnie jakby się robiło jakieś prezentacje jej poezji, natomiast co do tak zwanych juweniliów, wczesnych tekstów, to tutaj myślę będziemy się zastanawiać, czy np. publikować w całości ten zatrzymany w 1949 przez cenzurę tomik, czy też jego fragmenty, część tylko, by tak rzec, dla specjalistów. Zobaczymy, nad tym się jeszcze nie zastanawialiśmy.

Ale rozumiem, że nie ma tam niczego takiego, co uznałby pan za skarb literacki, tzn. za coś takiego, czym poetka się zajmowała do ostatnich chwil życia i to jest utwór kompletnie skończony i taki gotowy do wydania?

Jeśli chodzi o skarb literacki to myślę, że on zostanie wydany, zostanie wydany już niebawem, bo 20 kwietnia ukaże się, i to będzie ten ostatni tomik wierszy pani Szymborskiej pt. "Wystarczy". I to jest tomik niedokończony. Myślę, że z około 20 wierszy, bo myślę, że tyle planowała, tak naprawdę ukończone zostało 13, natomiast pan Ryszard Krynicki, który przygotowywał tę książkę do druku, postanowił opublikować faksymilia wszystkich takich karteczek z notatkami do wierszy niedokończonych i próbowaliśmy razem z nim odczytać te wiersze, niektóre są prawie skończone, więc one będą też opublikowane w tym tomie. Myślę, że to będzie skarb literacki także w tym sensie, że to będzie taka książka, która będzie pokazywać także i warsztat pani Szymborskiej. I pierwszy raz będzie można zobaczyć, jak ona pracowała nad wierszami. Opublikujemy to co, że tak powiem, stanowiło tych wierszy zalążek. A tak się zdarzyło akurat, że w październiku zeszłego roku odwiedziliśmy ją z państwem Krynickimi w Zakopanem i ona, chociaż ona rzadko to robiła, opowiadała nam o wierszach, które zamierza napisać. I tych wierszy ostatecznie nie napisała. Natomiast te zalążki mogliśmy odtworzyć później z tych notatek. Tak że myślę, że dla historyków literatury, w ogóle dla literatury, to będzie ważna książka.

Cytat

20 kwietnia ukaże się, i to będzie ten ostatni tomik wierszy pani Szymborskiej pt. "Wystarczy". To jest tomik niedokończony

Szymborska pomylona z Wisłocką, politycy zwierzający się, jakie związki rodzinne łączyły ich z noblistką, pan zapewne nie śledził tak jak my wszyscy tego, co działo się tuż po śmieci pani Wisławy Szymborskiej, a myśli pan, że bohaterka tego zamieszania patrzyłaby na to wszystko raczej z politowaniem, czy raczej z ironicznym uśmiechem?

Myślę, że chichotałaby. Tak naprawdę mylono ją z Michaliną Wisłocką już dawno, ale to jest moim zdaniem taka freudowska czynność pomyłkowa, klasyczna. Pani Szymborska na to mówiła: no cóż, ona zajmowała się ciałem, ja się zajmuję bardziej duszą.

Okazało się, że politycy wielbili poetkę, poetka nie odwdzięczała im się takim uwielbieniem?

Trudno powiedzieć, dlatego, że ona, ja mam wrażenie, że ona nie była takim homo politicus, takim człowiekiem politycznym, ona rzadko zabierała głos w sprawach politycznych, chyba że uznawała, że jakieś fundamentalne kwestie, jak demokracja, są jakoś tam zagrożone, to wówczas podpisywała jakieś listy albo wyrażała swoje poparcie dla właśnie obrońców demokracji. Natomiast ja mam takie wrażenie, że ona się sparzyła takim zaangażowaniem, tzn. na zaangażowaniu politycznym, w tym sensie, że ona w latach 50. jednak była związana z komunizmem i te jej pierwsze dwa tomy wierszy, które z resztą do tej pory są jej wypominane, były wyrazem fascynacji tamtym systemem i polityką tamtą. Od tej pory, odkąd ona zmieniła absolutnie nastawienie, nie angażowała się nigdy za bardzo. Z resztą mam takie wrażenie, że nawet te jej późniejsze wiersze bardziej zaangażowane politycznie, to są tak naprawdę te jej gorsze wiersze. Tzn. polityka to nie była ta sfera, w której ona się najlepiej czuła.

Cytat

Ona nie była takim homo politicus, takim człowiekiem politycznym. Mam wrażenie, że ona się sparzyła zaangażowaniem politycznym

Polityka rzadko bywa poetycka, wobec czego z polityki przejdźmy do nastroju świątecznego i do cytatu "bezalkoholowych naturalnie, dietetycznych, higienicznych, zdrowotnych, harcerskich, powściągliwych", takie wielkanocne życzenia składała kiedyś Wisława Szymborska. My je za nią powtarzamy.