"W wystąpieniu Sikorskiego była teza, z którą się zgadzamy" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Jacek Kurski. "To prawda, że Niemcy dużo zarobiły na większej Unii. To jedyna część wystąpienia Sikorskiego która ma ręce i nogi. Reszta jest skandaliczna. Wystąpienie Sikorskiego godzi w polską konstytucję. Zgodnie z konstytucją, minister spraw zagranicznych nie ma prywatnych poglądów, nie może przedstawiać stanowiska bez mandatu udzielonego przez parlament. To, co Sikorski powiedział w Berlinie, nadaje się na natychmiastową dymisję i Trybunał Stanu" - wyjaśnia.

Konrad Piasecki: Kiedy Sikorski ponagla, napomina i przypomina Niemcom, ile zarobili na większej Unii, to kto jak kto, ale Jacek Kurski powinien być zachwycony.

Jacek Kurski: Akurat to jest być może jedyna niekontrowersyjna część tego wystąpienia. Rzeczywiście na rozszerzeniu Unii zasadniczo zwiększył się rynek zbytu dla najsilniejszych ekonomii unijnych, takich jak Niemcy.

Czyli pan chwali Radosława Sikorskiego i jego berlińskie wystąpienie?

Przecież pan jest autorem poważnego wywiadu, a nie tabloidu. Nie chwalę, tylko mówię, że akurat ta jedna teza ma ręce i nogi. Cała pozostała propozycja jest oczywiście skandaliczna, dlatego że godzi w polską konstytucję i w polskie interesy. Nie jest strategicznym polskim interesem sfederalizowana unia superpaństw, tylko unia - jako wspólnota gospodarcza - w której jest bardzo silna autonomia państw członkowskich.

Ale dlaczego godzi to w polską konstytucję?

Dlatego że...

To znaczy gdzie jest to nieprzestrzeganie konstytucji przez Radosława Sikorskiego? Bo od wczoraj zachodzę w głowę.

Chociażby w tym, że minister spraw zagranicznych jest obok prezydenta i premiera jedynym człowiekiem, który nie ma prywatnych poglądów. On reprezentuje Rzeczpospolitą na zewnątrz w każdej chwili. I polskie przepisy prawne mówią, że szef MSZ nie może przedstawiać stanowiska dotyczącego spraw zagranicznych Polski bez porozumienia i bez mandatu udzielonego przez parlament.

Przez parlament? Naprawdę wyobraża pan sobie dyskusję parlamentarną i głosowanie nad tym, co minister Sikorski miał powiedzieć w Berlinie podczas nieformalnego spotkania?

Integralną częścią towarzyszącą expose premiera Tuska powinna być debata na temat polskiej polityki zagranicznej. Donald Tusk zrezygnował z tego w expose. Tymczasem bez żadnego mandatu parlamentarnego minister Sikorski jedzie do Berlina i mówi o sfederalizowanej Europie, która godzi w polskie interesy. Polska ma do załatwienia swoje ważne sprawy, które teraz - sprawując prezydencję - przegrywa. I tu jest kwestia...

Ale przede wszystkim mówi o silnej Europie, w której Niemcy powinny przestać umywać ręce od tego, co dzieje się w Europie, i wziąć się za to, żeby Europę reformować i Europie pomagać.

Europa jest dzisiaj walką państw o narodowe egoizmy. Wygrywają na tym głównie państwa silne, czyli Niemcy i Francja. Polska, sprawując europejską prezydencję, zawaliła strategicznie ważne rzeczy dla naszego kraju, jak choćby kwestia ujednolicenia dopłat rolnych bezpośrednich dla rolników...

Doskonale pan wie, że prezydencja nie służy temu, by załatwiać interesy poszczególnych państw, tylko temu, by załatwiać wszystko, co dobre dla Europy.

To niech pan sobie przypomni, jak Niemcy sprawowały prezydencję. Co załatwiły? Jedna sprawę - Traktat Lizboński. Ale tak się dziwnie składa, że to Niemcy - jako kraj najbardziej ludny - najwięcej na Traktacie Lizbońskim załatwiły. Co Francja załatwiła podczas swojej prezydencji? Popchnęła do przodu pakiet klimatyczny. Ale tak się dziwnie składa, że to Francja najwięcej zarobi na technologiach alternatywnych wobec CO2 jako główny producent reaktorów atomowych.

Czyli powinniśmy być narodowymi egoistami.

Krótki mówiąc, trzeba tak sprawować prezydencję, żeby w kontekst europejski wpisywać własne rozwiązania. Ja się pytam Radosława Sikorskiego i Donalda Tuska, gdzie jest zarysowanie jakiejś perspektywy ujednolicenia dopłat bezpośrednich dla rolników? Dlaczego polski rolnik ma mieć do hektara 150 euro mniej, niż rolnik niemiecki i to przez najbliższych kilkanaście lat? Gdzie jest załatwienie polskiego gazu łupkowego, żeby uczynić go strategicznym napędem Europy? Gdzie jest odejście od fatalnego pakietu klimatycznego, który zrujnuje naszą energetykę i sprawi, że ceny prądu za kilka, kilkanaście lat będą o 100 proc. wyższe?

Czyli, jak rozumiem, hasło na dzisiaj PiS-u i Solidarnej Polski to "zdrajca Sikorski musi odejść".

My apelujemy, żeby nie robić tabloidowej dyskusji, żeby nie mówić "zdrajca", chociaż to, co zrobił Sikorski, ociera się o...

To wy robicie tabloidową dyskusję. To pańscy koledzy z PiS-u zakrzyknęli o "IV Rzeszy", potem Jarosław Kaczyński wezwał do postawienia Sikorskiego przed Trybunałem Stanu, wy stawiacie wniosek o jego odwołanie, jeśli zbierzecie podpisy. To jest tabloidyzacja dyskusji.

Nie róbmy takiego języka jak "IV Rzesza" czy "zdrada", aczkolwiek to, co zrobił minister Sikorski, jest złamaniem konstytucji i jest narażeniem na bardzo poważny szwank strategicznych polskich interesów i to się rzeczywiście nadaje na natychmiastową dymisję. Nie jestem pewien, czy to tak naprawdę zostało uzgodnione z Donaldem Tuskiem, więc moim zdaniem premier Tusk powinien go zdymisjonować w trybie nagłym, a jeśli nie, to Izba powinna go odwołać. Również postawienie przed Trybunałem Stanu nie wydaje mi się tutaj reakcją za bardzo daleko idącą.

I Solidarna Polska będzie wspierała ten drugi pomysł?

Tak, myślę, że będziemy wspierali.

Dzisiaj dyskusja o Sikorskim - tabloidalna, jak pan mówi, z winy prawicy; wcześniej dyskusja o karze śmierci. Wygląda na to, że rywalizacja między Solidarną Polską i PiS-em prowadzi polską politykę na manowce, a was do skrajnego radykalizmu.

Nie, my uciekamy od radykalizmu. Chcemy być wiarygodni wobec wyborców. Jeżeli chce się być wiarygodnym wobec wyborców, to nie można obiecywać rzeczy, które są niemożliwe. Niestety, tak się w Polsce zdarzyło, że kilka lat temu dopchano tutaj kolanem traktat lizboński, łamiąc niekiedy sumienia wielu ludziom. I tenże traktat lizboński mówi w integralnym artykule 6., w traktacie o zmianie traktatów, że prawa podstawowe gwarantowane w Europejskiej Konwencji Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - w tym uniknięcie kary śmierci - stanowią część prawa Unii jako zasady ogólne prawa. Krótko mówiąc: ten, kto przeforsował w Polsce Traktat Lizboński, przesądził o tym, że nie będzie w Polsce kary śmierci. Bardzo z tego powodu ubolewam.

Rozumiem, że dzisiaj Solidarna Polska nie popiera pomysłu kary śmierci?

Popieramy pomysł kar śmierci, uważamy, że jest to kara sprawiedliwa...

Ale wiecie, że nie da się go wprowadzić, w związku z czym nie będziecie popierali zmian proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość.

Dla patologicznych morderców, dla terrorystów, płatnych zabójców, sprawców zbrodni na dzieciach itd. to rzeczywiście jest jedyna sprawiedliwa kara - kara śmierci. Natomiast winę za to, że w Polsce nie może być kary śmierci, ponosi ten, kto przeforsował w Polsce traktat lizboński, często łamiąc sumienia własnego środowiska politycznego.

Mówi pan o Jarosławie i Lechu Kaczyńskim?

Mówię z przykrością o kierownictwie partyjno-państwowym w czasach, kiedy traktat lizboński był wprowadzany, w związku z czym dzisiaj to rzeczywiście wygląda na licytowanie się z Solidarną Polską. Ale my chcemy być wiarygodni wobec społeczeństwa, więc po to tak bardzo jest potrzebna właśnie Solidarna Polska - siła rozszerzająca poparcie dla prawicy, żeby tego rodzaju fatalnych błędów jak traktat lizboński, przez który nie można mieć kary śmierci czy dzięki któremu Radosław Sikorski może dzisiaj wygadywać takie nonsensy w Berlinie - żeby tego nie było.

Kiedy wreszcie przestaniecie kluczyć i powiecie: "Tak, zakładamy partię i będziemy startować w wyborach"?

My nie kluczymy. Po tym, jak nas wyrzucono z Prawa i Sprawiedliwości za próbę uratowania skuteczności prawicy, obiecaliśmy, że jedziemy w Polskę, żeby przekonać się, czy nasza intuicja tworzenia nowej formacji jest słuszna.

I już się przekonaliście?

Przekonujemy się. W najbliższą niedzielę zapraszam wszystkich do Jarosławia. Mam nadzieję, że...

Był Biłgoraj, to Jarosław, czyli Ściana Wschodnia.

Tu jest Polska, panie redaktorze...

Jarosław - piękne miasto.

... nie tylko w Warszawie, nie tylko w moim ukochanym Gdańsku, ale również w Biłgoraju, w Nowym Sączu czy w Jarosławiu. Zapraszamy do Jarosławia dlatego, że...

A czym Solidarnej Polsce udało się przekonać Ludwika Dorna do przejścia? Właściwie nie do przejścia, nie wiem. Jaki będzie status Ludwika Dorna w Solidarnej Polsce?

Ludwik Dorn jest jedną z tych wielkich postaci prawicy, które nie mieściły się w dotychczasowej zmonopolizowanej formule. W związku z tym, wtedy będzie skuteczna polska prawica, kiedy odwoła się również do wszystkiego, co jest wartościowe na rynku, żeby zagospodarować to z korzyścią dla Polski.

A Dorn będzie jednym z liderów Solidarnej Polski czy tylko stowarzyszeniowym działaczem?

Mamy strategiczną współpracę z panem marszałkiem Ludwikiem Dornem. Będzie posłem wnioskodawcą prezentującym wniosek Solidarnej Polski o odwołanie ministra Sikorskiego. Jesteśmy bardzo zadowoleni, szczęśliwi, że tak wielka postać jest z nami.