"Prezydent Andrzej Duda kompletnie nie interesował się sprawą imigrantów przez długie tygodnie, kiedy sprawa była na agendzie. Nagle po parunastu tygodniach kryzysu budzi się we wtorek - kiedy premier wyjeżdża na szczyt - i zaczyna wzywać ministrów. Minister Piotrowska przyszła, kiedy było o czym informować" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM minister w kancelarii premiera Michał Kamiński. Wojna rząd-prezydent? "To byłby czarny i niedobry scenariusz dla Polski i obawiam się, że działania Andrzeja Dudy wpisują się w scenariusz wojny z rządem. Chwała Bogu - pani premier potrafi się temu przeciwstawić" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM. Jego zdaniem "działania prezydenta w sprawie referendum, czy w sprawie imigrantów są działaniami, które wskazują, że jest prezydentem, który jest zaangażowany w robotę partyjną w Polsce".

Konrad Piasecki: Marzy się panu taka krwawa i trwała wojenka miedzy rządem a prezydentem?

Michał Kamiński: Uważam, że byłby to czarny i niedobry scenariusz dla Polski. Bardzo się obawiam, że działania pana prezydenta wpisują się w taką logikę wojny z rządem. Chwała Bogu, pani premier potrafi się temu przeciwstawić. Myśmy w tę wojnę, jako rząd, nie weszli.

Panie ministrze, niezgoda na pańskie pierwsze, drugie i trzecie zdanie, bo kto jak nie pan napędza takie wojenki.

Ja napędzam?

Takie mam wrażenie, że pan się lubuje w takich potyczkach.

Cytat

Ja się nie nazywam Andrzej Duda, więc nie napędzam żadnych wojenek

Ja się nie nazywam Andrzej Duda, więc nie napędzam żadnych wojenek. To pan prezydent Andrzej Duda we wtorek, kiedy trwały się jeszcze negocjacje nagle, człowiek, który się w ogóle nie interesował sprawą imigrantów przez długie tygodnie, kiedy sprawa była na agendzie...

Skąd pan wie, że się nie interesował?

Bo wiem.

Może się publicznie nie wypowiadał, żeby nie wsadzać kija w szprychy rządowi, żeby nie utrudniać rządowi negocjacji, może powinniście powiedzieć: dziękujemy, panie prezydencie?

Panie redaktorze, pani premier wielokrotnie prosiła pana prezydenta albo o spotkanie Rady Gabinetowej albo o Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na której również sprawa imigrantów mogłaby być poruszana.

To że prezydent nie chce się spotkać z panią premier nie oznacza, że się nie interesuje negocjacjami, że nie interesuje sprawą uchodźców.

Jeżeli się nie interesuje, to może nie ma pojęcia, jaka jest w Polsce konstytucja. Zakładam, że prezydent ma to pojęcie.

Ale rozumiem, że zostaje materiały z MSZ-tu, dostaje materiały ze służb, wszystko wie.

Cytat

Nagle po parunastu tygodniach poważnego kryzysu w Europie prezydent Rzeczpospolitej budzi się we wtorek, kiedy pani premier wyjeżdża na szczyt i zaczyna wzywać jej ministrów

Zawsze mógł porozmawiać na temat przebiegu tych negocjacji z urzędnikami i pani premier nie stawiałaby żadnych przeszkód, gdyby chciał rozmawiać z ministrami czy wiceministrami, aby się dowiedzieć, jak się te negocjacje toczą. A takich rozmów ze strony pana prezydenta nie było. Więc jeżeli nagle po kilku tygodniach, parunastu tygodniach  poważnego kryzysu w Europie prezydent Rzeczpospolitej budzi się we wtorek, kiedy pani premier wyjeżdża na szczyt, i zaczyna wzywać jej ministrów, kiedy jeszcze nie były zakończone negocjacje...

Co by się stało strasznego, gdyby minister Teresa Piotrowska na zaproszenie prezydenta odpowiedziała pozytywnie? No cóż by się takiego stało, panie prezydencie?

Tyle strasznego, że pani minister Piotrowska jeszcze wtedy nie mogłaby udzielić panu prezydentowi pełnej informacji.

Ale pan prezydent chciał informacji na wtorek na godzinę 16:00, czy 17:30.

Wtedy kiedy premier rządu wyjeżdża na negocjacje, ambasady pracują państw unijnych, wszyscy by wiedzieli, że nagle jest jakaś gwałtowna sprawa.

Ale jaka gwałtowna sprawa? To że prezydent spotyka się z ministrem, to jest gwałtowna sprawa? To jest awantura jak mówi Ewa Kopacz? Gdzie w tym jest awantura?

Cytat

Nasi partnerzy, z którymi pani premier twardo negocjuje dostają sygnał: coś tam na zapleczu jest nie halo, bo prezydent wzywa ministra

No jest awantura, jeżeli nagle, w czasie kiedy premier polskiego rządu jedzie do Brukseli negocjować do 3:00 w nocy, do 2:00 z minutami w nocy bardzo ważny układ z punktu widzenia Europy i z punktu widzenia Polski, i w tam momencie nasi partnerzy, z którymi pani premier twardo negocjuje dostają sygnał: coś tam na zapleczu jest nie halo, bo prezydent wzywa ministra, nie wiadomo o co chodzi, pani minister Piotrowska poszła do prezydenta, poszła wtedy, kiedy się zakończyły negocjacje.

Ale skoro wezwał, to już się mleko wylało. Bo ja pan mówi, skandalem byłoby, że prezydent wzywa ministra i że coś się dzieje złego na zapleczu....

Cytat

Mleko się wylało wtedy, jak pan prezydent Duda w Berlinie do niemieckiego prezydenta mówi, że Polska nie jest sprawiedliwym krajem

Ale oczywiście, mleko się wylało wtedy, jak pan prezydent Duda w Berlinie do niemieckiego prezydenta mówi, że Polska nie jest sprawiedliwym krajem, mleko się wydało wtedy, jak pan prezydent w Londynie mówi do Polaków: nie wracajcie. Zgoda, tak, wielokrotnie mleko się wylało.

Kultura polityczna każe na zaproszenie prezydenta obywatelowi - czy on się nazywa Teresa Piotrowska, Michał Kamiński, Konrad Piasecki - odpowiedzieć pozytywnie. Prezydent wzywa - minister się pojawia. A nie mówi: nie, nie, dzisiaj nie, dzisiaj to ja nie chce, może jutro, ale z panią premier i ministrem spraw zagranicznych.

Panie redaktorze, pani minister Teresa Piotrowska spotkała się z panem prezydentem...

24 godziny po tym, jak ją zaprosił po raz pierwszy.

Pan prezydent, który nie ma takich konstytucyjnych uprawnień, nie nadzoruje Ministerstwa Spraw Wewnętrznych,  żeby było jasne, zresztą żadnego ministerstwa.

Tak, nie nadzoruje, natomiast odpowiada za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne Rzeczpospolitej, wobec czego w sprawie uchodźców akurat może spotkać się z ministrem.

Dlatego od parunastu tygodni pani premier Ewa Kopacz apelowała do prezydenta Andrzeja Dudy, aby w ramach tego, co stanowi polska konstytucja, spotkał się  z rządem i porozmawiał o wszystkich sprawach, które dotyczą Polaków.

Ale może pan prezydent nie ma specjalnie ochoty rozmawiać akurat z Ewą Kopacz, która prowadzi teraz kampanię wyborczą przeciwko ugrupowaniu, z którego się wywodzi.

Ale przepraszam bardzo, ale to oznacza, że pan teraz potwierdził tezę, którą stawiają niektórzy oponenci Andrzeja Dudy...

Ja nie potwierdzam żadnych tez, tylko mówię, że prezydent ma do tego prawo, chociaż też bym wolał, żeby się spotkał.

Ale pan przed chwilą powiedział - i zgadzam się w sumie z panem - że Andrzej Duda jest partyjnym prezydentem.

To pan to powiedział.

Nie, to pan to powiedział. Bo pan powiedział, że Andrzej Duda nie chce się spotykać z premierem jako prezydent, ponieważ premier jest w kampanii wyborczej. I kandyduje przeciwko jego ugrupowaniu. Czyli pan powiedział w swoim pytaniu - i dziękuję za to - i bardzo wyraźnie postawił tezę, że Andrzej Duda jest partyjnym prezydentem. Czy ja się z panem zgadzam? Zgadzam się.

Nie, proszę mi nie wsadzać w usta słów, których nie powiedziałem. Powiedziałem, co innego, ale pan to nadinterpretował.

Nie, nie nadinterpretowałem, to jest logiczna konsekwencja z pana słów.

Ale pan pamięta, że pan kiedyś już prowadził taką wojenkę, tylko że po drugiej stronie tej barykady, prawda?

Powiem panu szczerze - każdy z nas przeżył ileś lat w życiu.

Mówił pan wtedy, że ataki na urzędującego prezydenta to zła robota, to niesprawiedliwość. Dzisiaj pan gra w tę grę, którą pan wtedy krytykował. Choćby w tym studiu, przez ostatnie 6 minut.

Mówiłem o tym, że nie należy dyskredytować prezydenta RP...

Nie można atakować urzędującego prezydenta - to pańskie słowa.

Mówiłem to zarówno jeśli rzecz dotyczyła Lecha Kaczyńskiego jak i dotyczyła Bronisława Komorowskiego, bo wtedy też - niech pan takie cytaty wyciągnie.

Tak i dzisiaj nie powinien pan w związku z tym atakować Andrzeja Dudy, a pan jest na pierwszej linii tego frontu.

Ale jakiego frontu? O czym pan mówi?

No tego frontu, który pan w tym studiu nawet zarysował.

Cytat

Przyszła pani minister dzień później, kiedy już były ustalenia, kiedy już było o czym informować

Żadnego frontu! Ja powiem panu tylko tyle - przecież pani Teresa Piotrowska spotkała się z prezydentem, prawda? Poinformowała go o wszystkim. Myśmy uważali, rząd uważał, że w czasie, kiedy toczą się (negocjacje - red.) pan prezydent nagle, mimo apeli do niego, żeby rozmawiał z rządem o sprawach emigrantów, on tego przez paręnaście tygodni nie robił, nagle w dniu, kiedy do późnej nocy toczą się negocjacje, on wzywa minister spraw wewnętrznych. Przyszła pani minister dzień później, kiedy już były ustalenia, kiedy już było o czym informować. To nie jest atak. Stwierdzenie tego faktu nie jest atakiem.

Tylko ja teraz mówię o pańskim słowach: o tym, że to jest partyjny prezydent, że mleko się wylało, że prezydent atakował Polskę w Berlinie...

No ale to jest prawda...

...że się nie interesował uchodźcami. Pan atakuje prezydenta. Wzywał pan zawsze, żeby tego nie robić.

Proszę pana, co to znaczy atakować?

Pańskie słowa.

Cytat

Od samego początku mówiłem: nigdy nie będę podważał mandatu Andrzeja Dudy do bycia prezydentem Rzeczpospolitej. Szanuje go jako mojego prezydenta

Ja zakładam, że pan jest bardzo mądrym człowiekiem, zresztą znamy się bardzo wiele lat i o tym wiem. Pan wie, że jest różnica między atakiem, a polemiką. Atak to jest coś, kiedy się komuś zarzuca, wysuwa się argumenty ad personam. Ja zawsze, od samego początku mówiłem: nigdy nie będę podważał mandatu Andrzeja Dudy do bycia prezydentem Rzeczpospolitej. Szanuje go jako mojego prezydenta, bo jest moim prezydentem, mimo że na niego nie głosowałem. I będę protestował przeciwko każdemu, kto by podważał jego mandat. My nie mówimy - tak jak mówił PiS o prezydencie Komorowskim - że to "prezydent Komoruski", że jest wybrany przez przypadek...

Tylko mówimy, że to partyjny prezydent.

Niestety, mam prawo, jako obywatel, z ogromnym szacunkiem dla prezydenta Rzeczypospolitej, mam prawo jako obywatel oceniać go. Jeżeli widzę, że jego działania - czy w sprawie referendum, czy teraz nagle w sprawie emigrantów, gdzie po parunastu tygodniach się obudził - są działaniami, które - jak w pana pytaniu to zabrzmiało zresztą - sugerującymi, że jest prezydentem, który jest zaangażowany w robotę partyjną w Polsce, to mam prawo o tym powiedzieć. Przy całym szacunku dla prezydenta. Panie redaktorze, pan doskonale wie, że żaden artykuł konstytucji nie nakazywał wczoraj pani minister Piotrowskiej być u prezydenta.

Jeśli chodzi o artykuł 133 i 134, to bym polemizował. Gdzieś tam z nich wyprowadziłbym obowiązek.

My mamy - i wiem o tym - że pani premier i cały rząd ma szacunek dla legalnie wybranego prezydenta Rzeczpospolitej.

Chce pan powiedzieć, że to był wczoraj gest dobrej woli ze strony pani premier i ze strony pani minister.

Nie gest dobrej woli. Myślę, że gest wynikający z tego, że kochamy Polskę i szanujemy jej instytucje...

A we wtorek jeszcze jej nie kochaliście?

Cytat

Wszystkie wybory przegrane przez PiS zawsze były przez nich oskarżane, że są sfałszowane. My mówimy: to były legalne wybory, to jest legalny prezydent

...i nie mówimy, że jeżeli przegrywamy wybory to są sfałszowane. A pan pamięta, że wszystkie wybory przegrane przez PiS zawsze były przez nich oskarżane, że są sfałszowane. My mówimy: to były legalne wybory, to jest legalny prezydent. Pracujemy z nim w ramach wyznaczonych przez konstytucję.

Panie ministrze, nie służy Polsce ta wojenka. Wie pan o tym doskonale.

Ale oczywiście i to wczoraj pani premier powiedziała...

Dobrze by było, gdyby obie strony w tej wojence zrobiły krok do tyłu.

...w pełni się z panem zgadzam, że nie służy Polsce sytuacja, w której głowa polskiego państwa mówi złe rzeczy o własnym kraju za granicą.

Nie służy Polsce sytuacja, w której minister poproszony przez prezydenta o spotkanie, nie stawia się na to spotkanie.

Minister poproszony przez prezydenta o spotkanie stawił się na spotkanie...

24 godziny, post factum.

...kiedy mógł go poinformować. Przecież te negocjacje wtedy jeszcze trwały, to o czym miała rozmawiać?

O trwających negocjacjach, o tym do czego zobowiązała się w imieniu Polski przed chwilą w Brukseli.

Po parunastu tygodniach braku zainteresowania tą sprawą, w dniu, kiedy polski premier siedzi za stołem w nocy w Brukseli, to nie jest dobry moment, żebyśmy w Polsce w tej sprawie wywoływali wojnę.

Zobacz, jak Michał Kamiński odpowiadał na pytania słuchaczy RMF FM!