Podział składki emerytalnej to jedyny model, który się sprawdza, zamiast wyrywać sobie składkę albo w razie problemów pożyczać pieniądze od spekulantów w Londynie, lepiej pożyczać od siebie. Problemy najlepiej załatwiać międzypokoleniowo - mówi o reformie emerytalnej gość Kontrwywiadu RMF FM Jan Krzysztof Bielecki.

Składka do ZUS mogłaby być oprocentowana na poziomie obligacji - proponuje, a opłata za zarządzanie pieniędzmi w OFE powinna zostać zmniejszona. To znajdzie się w ustawie - dodaje.

Konrad Piasecki: Tusk jest jak Mourinho łamany przez Ronaldo - tak mówi marszałek Sejmu. Dla pana to brzmi jak komplement?

Jan Krzysztof Bielecki: Wydaje się, że tak, bo uważam, że najlepszym strategiem, osobą, która najlepiej ustawia drużynę jest na pewno Mourinho - przynajmniej na poziomie klubowym.

Konrad Piasecki: Tylko, że obaj panowie to soliści lubiący grać właściwie przede wszystkim na siebie.

Jan Krzysztof Bielecki: Lubiący wygrywać, ale to chyba też o to chodzi.

Konrad Piasecki: Czyli narcyzm obu nie przeszkadza w ocenach premiera przez Grzegorza Schetynę? Premier się nie obraził pańskim zdaniem?

Jan Krzysztof Bielecki: Jestem przekonany, że premier to jest w ogóle ostatnia osoba, która obraża się i zachowuje jak prima donna.

Konrad Piasecki: To pozostając przy języku piłkarskim. Czy decyzja o zmniejszeniu składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych to nie jest brutalny faul na przyszłych emerytach?

Jan Krzysztof Bielecki: Wprawdzie nie wiem jaką analogię piłkarską tutaj znaleźć, ale uważam, że to jest decyzja taka, że zamiast wyrywać sobie w rodzinie składkę, czyli, że np. pan redaktor mówi do swoich rodziców, którzy prawdopodobnie mogą być w okolicy wieku emerytalnego, że: słuchajcie rodzice, ponieważ ja chcę sobie odkładać na moją przyszłą emeryturę za 40 lat więc w związku z tym nie mogę wpłacać do ZUS-u na waszą emeryturę i w związku z tym biorę część składki do siebie. To jest dosyć brutalne podejście do życia. Druga kwestia przy tym jest taka, że jeżeli w rodzinie jest jakiś problem, to żeby sfinansować ten problem niekoniecznie musimy iść do handlarza w Londynie albo we Frankfurcie. Lepiej to załatwić w rodzinie i jak tak na to popatrzymy, to wtedy widać, że rząd proponuje podzielić tę składkę - dać bezpiecznie pana pieniądze na rachunek w ZUS-ie, a równocześnie przechodzić do modelu oszczędnościowego, czyli, że pan nie wyrywa sobie z rodzicami tej składki, tylko te 4 proc. odpisuje od podatku i zaczyna oszczędzać i to jest jedyny model, który się sprawdził na świecie - prawdziwie oszczędnościowy.

Konrad Piasecki: Przy wielkiej atencji dla solidarności międzypokoleniowej, ale jednak to miały być pieniądze, które miały mi dawać realny zysk. OFE miały je inwestować i ja z tych pieniędzy na 20-30 lat, jak przyjdzie mi przechodzić na emeryturę, miałem czerpać realne korzyści. A dzisiaj ja z ogromną miłością do własnych rodziców, ale będę je dawał im na emeryturę, z czego zysku nie będzie żadnego.

Jan Krzysztof Bielecki: Oczywiście, że będzie, bo ta część składki, która pójdzie do ZUS-u będzie dobrze oprocentowana.

Konrad Piasecki: A jak ona będzie oprocentowana?

Jan Krzysztof Bielecki: Propozycja premiera jest, żeby była oprocentowana na poziomie nominalnego wzrostu PKB, czyli zupełnie godziwie. Drugim takim sposobem - bo tutaj rozumiem decyzji nie ma - jest, żeby była oprocentowana na poziomie obligacji więc tu pan nie traci. A równocześnie ja zakładam, że jeżeli dotychczas to, co pan brał do siebie - te 7,3 proc. swojego wynagrodzenia, to proszę zwrócić uwagę, że jak pan pododaje 7,3 i załóżmy wykorzysta maksymalnie tę ulgę podatkową, to 7,3 plus 4, to robi 11,3 proc. i to jest o wiele ciekawszy model oszczędnościowy.

Konrad Piasecki: A co dziać się będzie z pomysłem zmniejszenia prowizji dla Otwartych Funduszy Emerytalnych, bo one cały czas biorą te 3,5 proc., co jest bardzo solidną i nadprzyzwoitą prowizją.

Jan Krzysztof Bielecki: Pan redaktor ma rację - 8,5 proc. to było w ogóle bardzo dużo. 3,5 proc. w dalszym ciągu uważam, że to jest dużo. Uważam też, że te towarzystwa emerytalne mogłyby być - w świetle tej nowej wysokości składki - np. zwolnione w wymogu kapitałowego, który czynił je takimi nadzwyczajnymi. Zwolnić ich z tego i powiedzieć: możecie zachowywać się jak normalny fundusz.

Konrad Piasecki: Możecie inwestować jak chcecie, niekoniecznie w obligacje?

Jan Krzysztof Bielecki: Tak. W związku z tym proszę bardzo, tylko z jednym zastrzeżeniem, że musi to być za indywidualną zgodą pana redaktora Piaseckiego i każdej innej osoby. Czyli pan musi powiedzieć, że ok, ja chcę mieć taki lub inny model oszczędnościowy i w związku z tym, że zwolni się ich z tych pewnych zobowiązań, ja myślę, że powinno się w dalszym ciągu schodzić z tą opłatą za zarządzanie.

Konrad Piasecki: Czyli porządkując: opłata za zarządzanie, czyli prowizja dla OFE w ustawie będzie utrzymana na dotychczasowym poziomie, czy będzie zmniejszona?

Jan Krzysztof Bielecki: Myślę, że będzie zmniejszona.

Konrad Piasecki: Czy ten system, który dzisiaj zostanie wprowadzony, ten z 2,3 składki do OFE, on jest systemem trwałym, czy tez w ustawie będzie zapisane, że za 5, 10 lat się zmieni i wrócimy do tych ponad 7 procent?

Jan Krzysztof Bielecki: Premier proponuje taki podział przez najbliższych 5 lat, wiec z tych 2,3 to rośnie chyba do 3,8, tak że struktura na przestrzeni 5 lat się zmienia natomiast sama suma 7+0,3+4 procent tych pana indywidualnych oszczędności pojawia się po tych chyba 5 latach w siedemnastym roku.

Konrad Piasecki: Czy pan odczuł na własnej skórze lobbing funduszy, bo to jednak jest poważny cios dla Otwartych Funduszy Emerytalnych?

Jan Krzysztof Bielecki: Myślę, że nie ma co juz w tej chwili patrzeć jak to było i kto jakie listy pisał i kto jakie analizy przedstawiał. Mnie się wydaje, że najważniejsze jest to, że się próbujemy porozumieć w rodzinie i właśnie to, że w świetle tego no jednak ryzyka...

Konrad Piasecki: Mówi pan o rządowej rodzinie czy o polskiej rodzinie ?

Jan Krzysztof Bielecki: Mówię o rodzinie międzypokoleniowej, czyli , że pan ze swoimi rodzicami - bo ja niestety nie mam rodziców, więc w ogóle nie mam tutaj jak gdyby żadnego interesu tylko patrzę na to modelowo. Ale bardzo ważne jest to, że my, jak pan przecież dobrze wie - i ten licznik Balcerowicza to pokazuje - pożyczaliśmy żeby finansować te towarzystwa na rynku międzynarodowym. I teraz panie redaktorze ostatnie zdanie: jeżeli jest kryzys, a być może w tym roku domino może posunąć się dalej i po Grecji, Irlandii, Islandii - nie daj Boże, nikomu tego nie życzę - być może jakaś następna cegiełka się przewrócić, to po co my mamy chodzić do "spekulanta w Londynie" i pożyczać tam pieniądze, kiedy w razie czego możemy międzypokoleniowo sobie pożyczyć. Wydaje mi się to o wiele lepsze.

Konrad Piasecki: To na koniec zapytam o pańskie prywatne plany, bo pan staje sie właśnie wolnym człowiekiem, mija panu rok karencji po odejściu z banku. Wchodzi pan do polityki, czy wraca pan do biznesu?

Jan Krzysztof Bielecki: W dalszym ciągu się czuje człowiekiem biznesu i mam takie biznesowe, nie emocjonalne i nie personalne podejście nawet chociażby do tej dyskusji, którą się zajmujemy przez ostatnie miesiące. Więc myśląc w biznesie staram się pomagać panu premierowi. Na razie jeszcze zlecenie otwarte leży.

Konrad Piasecki: A jak pan patrzy na pana premiera. Nie spala go coraz bardziej funkcja? Wytrzyma jeszcze rok, a potem, ewentualnie 4 lata na niej?

Jan Krzysztof Bielecki: wydaje mi się, ja oczywiście mam tu subiektywne zdanie, ale jak patrzę na Donalda Tuska z boku, to uważam, że naprawdę - używając jezyka Leo Beenhakkera, że jest to zawodnik klasy światowej.

Konrad Piasecki: Który wytrzyma? I zawodnicy klasy światowej czasami nie wytrzymują.

Jan Krzysztof Bielecki: To prawda, ale lepiej być zawodnikiem klasy światowej według Beenhakkera niż zawodnikiem klasy trzecioligowej.