Od listopada zagraniczni piraci mieli drżeć przed naszymi fotoradarami. Mieli, ale jak ustalił Grzegorz Kwolek, mogą spać spokojnie, bo rząd wciąż nie przygotował odpowiednich przepisów, które umożliwią skuteczne ich ściganie. Do 7 listopada wszystkie państwa Unii Europejskiej muszą wdrożyć dyrektywę unijną cross border enforcement. Polski rząd jeszcze nie przygotował odpowiednich przepisów i wszystko wskazuje na to, że nie zdąży ich wdrożyć w życie.

Nowe przepisy mają umożliwić skuteczne ściganie piratów drogowych. Do tej pory, jeżeli fotoradar przyłapał w Polsce zagranicznego kierowcę na zbyt szybkiej jeździe, jeździe bez pasów, czy rozmowie przez telefon komórkowy, służby nie mogły wystawić mu mandatu kredytowego. Nowa unijna dyrektywa ma to zmienić tworząc ogólnoeuropejski system wymiany informacji o kierowcach pojazdów i pojazdach.

Polska, żeby móc karać cudzoziemców musi zmienić szereg przepisów. Chodzi między innymi o ustawę o policji, strażach gminnych, kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia czy ustawę o transporcie drogowym. Odpowiedni projekt, przygotowany przez ministerstwo transportu już powstał i nawet trafił do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Na razie jednak utknął w Komisji Prawniczej i nie wiadomo, kiedy mógłby zająć się nim rząd. Potem projekt musi jeszcze trafić do Sejmu, potem czas na prace Senatu i decyzję prezydenta.

Szanse na uchwalenie i wdrożenie w życie tych zmian w przepisach są bliskie zeru - zgodnie twierdzą Jerzy Polaczek, były minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i Andrzej Adamczyk, poseł PiS i wiceszef sejmowej komisji infrastruktury. Mimo to wiceminister transportu Zbigniew Rynasiewicz twierdzi, że listopadowy termin wprowadzenia dyrektywy nie jest zagrożony, a projektem Sejm mógłby zająć się na kolejnym posiedzeniu.

Prace nad wdrożeniem dyrektywy trwają w innych resortach. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wciąż przygotowuje Krajowy Punkt Kontaktowy. To system, który umożliwi naszym służbom pozyskiwanie danych o kierowcach i pojazdach od innych krajów Unii Europejskiej. Będzie także działał w drugą stronę, umożliwiając dostęp europejskim partnerom do systemu CEPIK.

Brak odpowiednich przepisów najbardziej uderzy w służby kontrolujące ruch przy pomocy fotoradarów - policję, straże gminne i miejskiej oraz Inspekcję Transportu Drogowego. Wdrożenie dyrektywy umożliwiłoby im wystawianie zagranicznym piratom mandatów kredytowych na podstawie zdjęć z fotoradarów. Według szacunków ITD, gdyby dyrektywa weszła w życie, to w przyszłym roku unijni piraci zostawiliby u nas w przyszłym roku ponad siedem milionów złotych.

Brak odpowiednich przepisów to nie tylko problemy dla ITD, czy policji. Grożą nam wysokie unijne kary. Za każdy dzień spóźnienia we wdrożeniu dyrektywy możemy musieć zapłacić nawet dwieście osiemdziesiąt tysięcy euro.