Barack Obama człowiek, który zatrzymał Brukselę…Tak mogłaby powiedzieć dziś większość mieszkańców stolicy Królestwa Belgii, którą po raz pierwszy po pięciu latach urzędowania w Białym Domu odwiedził prezydent USA. Wiem, wydaje się nieprawdopodobne, że dopiero teraz amerykański prezydent pojawił się w stolicy Unii Europejskiej, ale takie są Fakty.

Jeden dzień, jeden człowiek i długi ciąg cyfr: 12, 21, 22, 27, 34, 80, 36, 38, 95, 54, 60, 64, 71,79, 92 i 93. To zmienione ze względu na zablokowane ulice trasy brukselskich linii autobusowych i tramwajowych, które publikuje portal belgijskiej Polonii. Niezadowoleni mieszkańcy - niezadowolone władze Brukseli. Na przygotowanie i zabezpieczenie wizyty wyłożyły ponad dziesięć milionów euro. Zwykłe środki bezpieczeństwa podczas szczytu przywódców Unii kosztują nas około 500 tysięcy euro. Tym razem wydamy 20 razy więcej - ujawniał mer Brukseli Yvan Mauer.

Z prezydentem USA przyjeżdża aż 900 osób, którym trzeba zagwarantować pobyt w hotelach i zapewnić ochronę. W porannych Faktach sprawdzimy efekty szczytu Unia Europejska-USA. W tle między innymi umowa o wolnym handlu UE-USA oraz polityka wobec Rosji. Obie sprawy mogą znacząco wpłynąć na przyszłość Europy. Politycznie i gospodarczo. Łączne obroty UE i USA stanowią razem niemal połowę światowego PKB. Obaj giganci mogliby pomnożyć zyski… gdyby doszli do porozumienia.

W Sejmie wciąż protestują rodzice



W Sejmie wciąż bez porozumienia między rządem, a protestującymi rodzicami niepełnosprawnych dzieci, którzy domagają się podwyżki świadczeń pielęgnacyjnych. Rząd - przyznaję - ryzykownie w ekspresowym trybie mimo sprzeciwu protestujących podniósł świadczenia i to od razu - od maja. Nie podważam słuszności protestu, ale inni niezadowoleni zdają sobie sprawę, że skoro wybory coraz bliżej rząd być może chętniej wyda więcej. Opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych protest rozpocząć mają przed Sejmem. I już zapowiadają, że protestować będą do skutku.

Polecam także Kontrwywiad RMF FM z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. Decyzja o przeprowadzeniu referendum w sprawie organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w roku 2022 zagrał va banque. Przypominam, że w wyniku lokalnego referendum swoją kandydaturę wycofało niemieckie Monachium. W stolicy Norwegii mieszkańcy opowiedzieli się za igrzyskami, więc Oslo tak jak Kraków pozostaje w grze.
Ja patrząc na plany przecieram oczy ze zdumienia. Początkowo wizja zakładała, że w Krakowie dla potrzeb igrzysk powstanie tylko wioska olimpijska, wykorzystany zostanie istniejący stadion Wisły oraz budowana obecnie hala widowiskowo-sportowa na Czyżynach. Po niedawnej prezentacji wniosku aplikacyjnego Krakowa jako miasta starającego się o igrzyska okazuje się jednak, że muszą powstać jeszcze cztery hale: do łyżwiarstwa szybkiego za 150 mln zł, do curlingu za 40 mln i do hokeja za 160 mln zł. Do tego dla potrzeb lodowiska zadaszony miałby zostać stadion Cracovii, przy którym miałaby powstać jeszcze jedna hala. Ta inwestycja miałaby pochłonąć ponad 190 mln zł. W sumie na nowe hale w Krakowie potrzeba prawie 550 mln zł!

Bogatsi Holendrzy za 50 mln euro zbudować mają w Heerenveen najnowocześniejszą halę lodową świata. Nowy "Thialf" ma powstać, bo utrzymanie starego jest za drogie. Mówili to nam kilkanaście dni temu ludzie stojący za sukcesami reprezentacji, która na ostatnich igrzyskach olimpijskich w samym łyżwiarstwie szybkim zdobyła 23 medale. W Heerenveen pod jednym dachem mają tor lodowy, tory do curlingu wewnątrz toru dla panczenistów, halę sportową i lodowisko dla hokeistów, dosłownie za ścianą. Koszt tylko energii elektrycznej to ponad półtora miliona euro rocznie! A jest to jedyne miasto na świecie, które uczestników łyżwiarskiego Pucharu Świata w sezonie gości dwukrotnie.

Kto w Krakowie zdaje sobie sprawę z kosztów utrzymania tych nowych obiektów? Stadion Wisły po piłkarskim Euro świeci pustkami. Klub z obiektu się wyprowadził. Stadion tylko wynajmuje na mecz. Na hokejowych meczach Cracovii poza play-offami na trybunach wieje pustką. Ostatnio urozmaiceniem w przerwach między tercjami ćwierćfinałowego pojedynku z Unią Oświęcim były pokazy łyżwiarstwa figurowego w wykonaniu… jednej zawodniczki MKŁ Krakowianka. Kibicowała jej cała hala, ale przed upadkiem dziewczyny to nie uchroniło. Za nią i jej koleżanki i tak trzymam kciuki, bo uprawiają niszową dyscyplinę, która tak jak większość zimowych sportów w naszym kraju funkcjonuje, bo opiera się na pasjonatach…O curlingu w Krakowie na razie cisza.