Czy nauka w szkole podstawowej powinna trwać znów 8 lat? Czy należałoby zlikwidować gimnazjum? Pytamy Was o to na tydzień przed egzaminem na koniec 6 klasy. Autorzy popołudniowych Faktów RMF FM spierają się o szkołę. Agnieszka Friedrich uważa, że powinno się wrócić do systemu sprzed reformy edukacyjnej. Bogdan Zalewski nie chce więcej zmian, uważa że nie ma sensu bez przerwy poprawiać szkolnego systemu. A Ty, co sądzisz na ten temat? Z kim się zgadzasz? Napisz, zagłosuj, skomentuj! Usłyszysz swoją opinię na naszej antenie. Zapraszamy!

AGNIESZKA:
Reforma systemu oświaty w moim odczuciu została wprowadzona niepotrzebnie. Komu przeszkadzała ośmioletnia nauka w szkole podstawowej? Gimnazja przecież nie zdają egzaminu. Nie chodzi mi tu o poziom nauczania, a sens istnienia szkoły po podstawówce, przed średnią lub zawodową . Moim zdaniem to bezsens.
BOGDAN:
Mam już dość tych wszystkich reformatorów w randze ministrów edukacji. Już dość bałaganu narobili! Każda i każdy mieli jakąś pedagogiczną misję do spełnienia. Włazili z kagankiem oświaty i ... wywoływali pożar w szkole. Po czym przychodził następca, odbudowywał gmach ze zgliszczy i znów go podpalał. Mamy w szkołach to co mamy: słaby poziom, znarowioną młodzież, nauczycieli bez autorytetu i przeładowany program. Ale, na Boga, nie róbmy kolejnej reformy. Jestem przekonany, że zmiany znów będą tylko na gorsze.
AGNIESZKA:
A skąd to przekonanie? Zwłaszcza, że gorzej to już raczej być nie może. Byłeś kiedyś w ogóle w gimnazjum, rozmawiałeś z nauczycielami, którzy pracują w tych szkołach? Wiesz jakie problemy wychowawcze sprawiają młodzi ludzie, którzy opuścili podstawówkę w wieku 12, 13 lat i przeszli do szkoły, w której na ogół nikt ich nie zna, są anonimowi? ...Myślę, że po 15 latach czas na powrót do stanu sprzed reformy 1999 r.
BOGDAN:
Byłem, wyobraź sobie. Mam teraz młodszą córkę w gimnazjum i miałem kiedyś starszą córę w gimnazjum. Starsza jakoś przeszła przez tę "gimnazjalną chorobę" i młodsza też przez to jakoś przejdzie. Nie zamierzam się tym zbytnio przejmować. Też jakoś przeżyłem szkołę i ... żyję. Wiadomo, że jak się człowiek sam nie nauczy, to go szkoła nie wyedukuje. Odkąd edukacja jest przymusem, nieważne jaki ma kształt. To jak ospa, albo inna przypadłość. Trzeba odchorować. A co człek ma w głowie, zależy właściwie od niego samego.
AGNIESZKA:
Kończyłeś szkołę ośmioklasową, prawda? Na dodatek o "przeżyciu szkoły" mówisz z perspektywy ucznia z większego miasta, więc możesz nie znać problemu 13-latków z mniejszych miejscowości, w których są teraz jedynie szkoły podstawowe. Warto, by nauka w nich trwała co najmniej 8 lat.
BOGDAN:
Kończyłem podstawówkę w PRL-u w czasach komunistycznej indoktrynacji, uczyłem się na pamięć strasznych wierszy, by je recytować na tzw. apelach. Po ośmiu klasach poszedłem do liceum w Nowej Hucie, bardzo dobrego, ale imienia Bolesława Bieruta. Czym się tu szczycić? Właściwie edukowałem się samemu. Zawsze bardzo lubiłem czytać książki. A szkoła? Jest jak powszechny pobór do wojska. W młodości zazdrościłem Witkacemu. On przeszedł dzięki ojcu "szkołę na miarę". Uczyli go indywidualnie wybitni ludzie. Ale cóż... Nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie przeceniajmy szkoły i nie demonizujmy jej. Nie warto.