Prezydencki minister Paweł Mucha zapowiedział, że dziś dojdzie do kolejnej jego rozmowy z przewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości. Sam Stanisław Piotrowicz po chwili uściślił, że chodzi o rozmowę telefoniczną, w której panowie ustalą… kiedy dojdzie do ich rozmowy. Tak właśnie od tygodni omawiane są poprawki do prezydenckich projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. A finału uzgodnień wciąż nie widać.

Prezydencki minister Paweł Mucha zapowiedział, że dziś dojdzie do kolejnej jego rozmowy z przewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości. Sam Stanisław Piotrowicz po chwili uściślił, że chodzi o rozmowę telefoniczną, w której panowie ustalą… kiedy dojdzie do ich rozmowy. Tak właśnie od tygodni omawiane są poprawki do prezydenckich projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. A finału uzgodnień wciąż nie widać.
Stanisław Piotrowicz /Jakub Kamiński /PAP

Co więcej - im dłużej tak dziwacznie prowadzone ustalenia trwają, tym szanse na porozumienie są mniejsze. Relacje z rozmów po ich obu stronach wciąż więcej mówią o punktach spornych niż o ewentualnym porozumieniu. Sam rozwój wydarzeń z kolei wyraźnie świadczy, że rzecz może się wlec jeszcze bardzo długo.

Fiasko skrywane

Na opór rozmówców publicznie narzekają już i minister Mucha, i poseł Piotrowicz. Pierwszy wskazuje na poważne kłopoty z najzwyczajniejszym umówieniem się na spotkanie z reprezentantem PiS, drugi przyznaje, że w sprawach mniejszej rangi dotychczasowe 8- i 4-godzinne spotkania pozwoliły na zbliżenie stanowisk, o tyle trudno o porozumienie w kwestiach natury zasadniczej.

To stwierdzenie to w gruncie rzeczy przyznanie, że misja obu panów już zakończyła się katastrofą. Trzeba pamiętać, że panowie Mucha i Piotrowicz tylko kontynuują rozmowy przez półtora miesiąca prowadzone przez prezydenta i prezesa Kaczyńskiego. To na ich, wyższym szczeblu, zapadać miały decyzje o kwestiach zasadniczych, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta i szef sejmowej komisji sprawiedliwości mieli dopasowywać do siebie techniczne rozwiązania, realizujące uzgodnienia przełożonych. I to się właśnie nie udaje, kolejny tydzień.

Jest dobrze. A właściwie nie jest dobrze

Ktoś, kto na bieżąco nie śledzi (braku) postępów w rozmowach, może się jeszcze dawać nabierać na kojące zapewnienia o nieustannym zbliżaniu stanowisk po kolejnych konsultacjach. Ktoś uważniejszy jednak widzi, że rozmowy o prezydenckich projektach trwają już niemal dwa miesiące i nie tylko nie dały dotąd efektu, a na dodatek doprowadziły do sparaliżowania stosunków Andrzeja Dudy z PiS.

Prezydenckie projekty ustaw, które trafiły do Sejmu 26 września, zostały tam właściwie aresztowane - do czasu osiągnięcia porozumienia między PiS a prezydentem. Porozumienia zaś nie tylko nie ma, ale też z upływem czasu jest i będzie o nie coraz trudniej.

Inne czynniki

Kiedy rozmowy prezydenta z prezesem PiS się zaczynały, obie strony miały za sobą zaledwie żal o dwa prezydenckie weta, a przed sobą oczekiwania, że brak zgody da się szybko załagodzić.

Dziś mamy jednak do czynienia z kłopotami dodatkowymi: Krajowa Rada Sądownictwa, której ostatecznego kształtu rozmowy dotyczą odrzuciła aplikacje 265 asesorów i aż się prosi, żeby nowa ustawa rozwiązała podobne problemy w przyszłości. Pani premier zapowiedziała rekonstrukcję rządu, która w rozedrganej rzeczywistości ożywia nadzieje na rozwiązanie prezydenckich problemów z ministrami sprawiedliwości i obrony. Pierwszy niemal wprost już oskarża prezydenta o spowodowanie problemów asesorów wetem do przyjętej przez Sejm ustawy o KRS, drugi uporczywie unika uznania, że określenie prezydenta "Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych" jest czymś więcej niż figurą retoryczną. Efekt - kolejna odmowa nominacji generalskich, na które Antoni Macierewicz liczył 11 listopada.

Narracja o konstruktywnym porozumieniu między prezydentem a PiS po prostu się rozsypuje. Im dłużej będzie eksponowana, tym trudniej będzie się z niej wycofać.

Dziś jednak można zauważyć, że obie strony właśnie zaczęły to robić.


***

A na koniec - mały bonus. Posłuchajcie, jak mogła wyglądać rozmowa wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy i szefa sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza z PiS. W rolę Stanisława Piotrowicza wcielił się lektor Przemysław Nikiel, jako Paweł Mucha wystąpił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.



(mpw)