Nietrudno zauważyć, że na zaczętym właśnie posiedzeniu omawiane są ustawy, których celem jest zwiększenie szans rządzących w wyborach. Realizowanie przez Sejm deklaracji, składanych na konwencjach partii rządzącej potrwa prawdopodobnie kilka najbliższych miesięcy.

Rozstawianie figur przed rozgrywką

Posłowie zajmują się ustawami, poprawiającymi przed wyborami pozycję startową rządzących. Najlepszym przykładem jest ustawa o komisji do badania rosyjskich wpływów, której uchwalanie Sejm zamknie na tym posiedzeniu głosowaniem senackiego weta. Jeśli rządzący będą w nim mieli większość bezwzględną, komisja piętnująca trudne do określenia "wpływy" będzie mogła powstać i zgodnie z ustawą przygotować na 17 września, a więc kilka tygodni przed wyborami, pierwszy raport, zapewne rozliczający głównie konkurentów politycznych obecnej większości. 

Pomóc we wzmocnieniu pozycji rządzących ma też obniżenie pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego, co pozwoli PiS uzyskać korzystne dla niego decyzje, przekładające się wg rządu na dostęp do środków z KPO. Nawet jeśli "odblokowanie" sparaliżowanego buntem sędziów Trybunału potrwa jeszcze kilka miesięcy - na dzień wyborów problem będzie już pewnie rozwiązany, a odpowiednie decyzje TK - podjęte.

Kiełbasa wyborcza

Poza stwarzaniem korzystnych warunków Sejm z zapałem też rozdaje; kończy właśnie pracę nad długo oczekiwanym świadczeniem wspierającym, zaczyna prace nad przyznaniem czternastych emerytur i wyposażeniem wszystkich czwartoklasistów w darmowe laptopy. Ekspresowo, w ciągu doby zamierza też uchwalić ustawę o bezpłatnych autostradach, której projekt powstał w rządzie ledwo tydzień temu. 

Wszystkie te wyborcze z natury projekty są na tyle pilne, by przy ich uchwalaniu rządzący mogą naginać zasady, i tak się właśnie dzieje; projekt dotyczący laptopów złożyli posłowie, żeby pominąć obowiązujące rząd konsultacje, projekt dot. autostrad do komisji infrastruktury dotarł dwa dni przed przygotowaniem sprawozdania, projekt zmian w Trybunale omówiono bez ekspertyz, opinii instytucji, które poproszono o konsultacje itp.

Gdyby nie nadchodzące wybory takie nagromadzenie owszem korzystnych projektów na jednym posiedzeniu Sejmu nie mogłoby się raczej zdarzyć.

Remanent po konwencji

 

Mija 10 dni od czasu, kiedy prezes Kaczyński zapowiedział pakiet rozwiązań, otwierających kampanię wyborczą; bezpłatne autostrady i leki dla dzieci, a przede wszystkim 800 plus natychmiast wywołały pytania o terminy i możliwości realizacji. Po kilku posiedzeniach rządu i w dniu posiedzenia Sejmu warto spytać - gdzie jesteśmy? 

Najbliżej do autostrad - jest wspomniany powyżej projekt ustawy i wpisany do niego termin zniesienia opłat - 1 lipca. Są też jednak wątpliwości, choćby co do tego, czy uda się ustawę uchwalić na czas (w zwykłym trybie jest to możliwe najwcześniej 6-7 lipca, do czego należałoby dodać 21 dni na namył przed podpisaniem dla Prezydenta. Można się też zastanawiać nad naturą tej bezpłatności, bo wygląda na to, że za przejazd rzeczywiście nie będą płacić ci, którzy z niego akurat korzystają, zapłacą jednak wszyscy, pieniędzmi wpłacanymi do budżetu.

W sprawie bezpłatnych leków dla młodzieży konkretów jest mniej, ale za to możliwych terminów więcej - ponieważ mają być wpisane w aktualizowaną co dwa miesiące listę leków refundowanych wiadomo, że wejdą w życie we wrześniu, listopadzie, albo w styczniu.

Na pewno za to wiadomo, że dopiero w styczniu wejdzie w życie ostatnia i sztandarowa obietnica. Najkonkretniejsza, bo z treścią w samej nazwie, "800+", ale za to bez żadnego projektu; rząd zbierał się dwa razy i obiecał tylko skierowanie do konsultacji. W czerwcu i "prawdopodobnie.

Wygląda więc na to, że praca Sejmu w trybie przedwyborczym naprawdę potrwa długo.