Spotkanie Aleksandra Kwaśniewskiego z Rolandasem Paksasem to nie najlepszy pomysł - uważa były ambasador Polski w Rosji. Wg niego, Kwaśniewski zachował się jednak naturalnie, zapraszając Paksasa. Gość Faktów uważa też, że za zamieszaniem wokół prezydenta Litwy nie stoją rosyjskie służby specjalne.

Tomasz Skory: Czy pan, panie ambasadorze uważa, że spotkanie prezydenta Kwaśniewskiego z prezydentem Paksasem to jest dobry pomysł w takiej atmosferze?

Stanisław Ciosek: Nie najlepszy. Jest pan zaskoczony moją odpowiedzią?

Tomasz Skory: Nie, ja doskonale wiem. Byłem wczoraj zdziwiony, kiedy dowiedziałem się: „Tak, owszem, zaprosiliśmy prezydenta”.

Stanisław Ciosek: Najzwyczajniej w świecie w polityce w pewnych momentach kończą się konwenanse polityczne, a obowiązują normy przyjęte między ludźmi. Jeśli dzwoni do naszego prezydenta prezydent sąsiedniego kraju, powiadając, że chce się spotkać, jest w kłopocie, w potrzebie, ma ogromne problemy – nam na stosunkach z Litwą bardzo zależy – i jest to urzędujący prezydent, to odpowiedź człowieka Kwaśniewskiego, jak i prezydenta Kwaśniewskiego jest oczywista – „przyjeżdżaj”. To trzeba w tych kategoriach czytać.

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, ale ktoś inny mógłby, że oczywistą odpowiedzią jest: „Słuchaj Rolandas, zarobiony jestem, naprawdę, Inicjatywa Środkowoeuropejska, no nie, mam czasu, kryzys, protesty”.

Stanisław Ciosek: Nie, nie. W takich momentach tego się nie robi, więc ja mam tutaj tego rodzaju ocenę. Oczywiście byłoby najlepiej, gdyby tak się stało, że ominie Polskę, ale ponieważ taka sprawa wyszła, propozycja została przedstawiona, odpowiedź prezydenta Kwaśniewskiego jest w moim przekonaniu na miejscu.

Tomasz Skory: A co będzie odpowiedzią na miejscu, jeśli okaże się, że sejmowa komisja śledcza – litewska – znajdzie dowody na uwikłanie prezydenta w działalność sprzeczną z prawem?

Stanisław Ciosek: Nic się nie stanie, to będą sprawy wewnętrzne litewskie. W moim przekonaniu najistotniejszą kwestią dzisiaj na Litwie ws. prezydenta Pakasasa jest dochowanie procedur demokratycznych.

Tomasz Skory: Impeachment, czyli pozbawienie władzy, to też dochowywanie procedury.

Stanisław Ciosek: Tak, oczywiście to się może zakończyć, czego nie wykluczam; może być zupełnie odwrotnie, czego też nie wykluczam. Poczekajmy na funkcjonowanie procedur. I to jest pocieszające, że działają procedury. W całym tym kłopocie, jaki mają Litwini, Litwa jakby osiągnęła ten stan, kiedy funkcjonują procedury. Powołano komisję śledczą, działają przepisy konstytucyjne, prokuratura i to dobrze, że w demokracji w ten sposób takie rzeczy się odbywają. Byłoby lepiej, gdyby tego nie było oczywiście.

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, tak na pańskiego nosa, nosa byłego ambasadora Polski w Moskwie, rosyjskie służby specjalne, specyficzne, przy których można się zająknąć nawet, stać na kupowanie sobie głowy państwa przez podstawionych biznesmenów? Mówię nie o tym, czy ich stać finansowo...

Stanisław Ciosek: Czy stać bogatszych w tym świecie na kupowanie sobie demokracji, to jest duży problem. To nie tylko kwestia rosyjska jest, otóż muszą być te procedury odporne na pieniądze. Wybuchają afery w świecie w różnych miejscach, gdzie pieniądz próbuje rządzić ludźmi, próbuje rządzić procedurami demokratycznymi.

Tomasz Skory: A czy to nie jest tak, że procedury napędzane są pieniędzmi właśnie?

Stanisław Ciosek: Też, oczywiście, że tak można sobie. To jest najgorsze. Przy tym rozwarstwieniu w świecie, gdzie gigantyczne pieniądze są, jeśli dojdzie do tego, że można sobie procedury również kupić, czyli stanowić prawo za pieniądze, to coś trzeba będzie w tym świecie zrobić. To jest świat, w którym nie chciałbym żyć. Jeśli chodzi zaś o Rosję, źle bym oceniał te służby wywiadowcze rosyjskie po rezultatach. Ja przyglądałem się funkcjonowaniu tych służb, poznałem kierownictwa tych służb – gdy byłem ambasadorem – w sposób urzędowy, odnosiłem się z dużym respektem do tych służb. To są niezwykle sprawni, inteligentni, mądrzy ludzie i jeśliby to było autorstwa ich, ta sprawa na Litwie, to by źle świadczyło, bowiem rezultat jest negatywny. Jeśli my dzisiaj na ten temat mówimy, że chciały sobie rosyjskie służby specjalne kupić Litwę i nie wyszło, to jest to kompromitacja.

Tomasz Skory: Może dlatego, że prezydent Paksas się zbuntował w pewnym momencie? Ot i wszystko.

Stanisław Ciosek: To też trzeba było przewidzieć, otóż nie bardzo w to wierzę w związku z powyższym, zbyt wysoko oceniam funkcjonowanie tych służb, żeby taką fuszerkę im przypisać. Jak patrzę na te wątki szpiegowsko-wywiadowcze i różne inne, jak sobie przypomnę u nas sprawą premiera Oleksego i szereg innych rzeczy w świecie, to podchodzę do tego z dystansem. Ja nie wiem, czy nie konkurencja tu jest istotna – wewnętrzna polityczna – ale zobaczymy. Poczekajmy, aż to się wszystko wyjaśni.

Tomasz Skory: I poprzestańmy na tym, że pomysł spotykania się z prezydentem Paksasem nie jest najlepszy.

Stanisław Ciosek: Jest naturalny.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa